Niewinna sytuacja – robisz zakupy w supermarkecie, prowadzisz samochód, wychodzisz z domu na ulicę i nagle, znikąd dopada Cię lęk. Czujesz jak ziemia usuwa się spod nóg, serce bije za szybko, zaczynasz się dusić, czujesz mrowienie w rękach i nogach, czujesz się jakbyś miał za chwilę umrzeć. Jesteś przerażony swoim stanem trafiasz do lekarza, robisz badania i wszystko okazuje się w jak najlepszym porządku. Może jeszcze usłyszysz, że to, co się dzieje jest “na tle emocjonalnym”. Diagnoza ta jednak nie uspokaja. Zastanawiasz się czy jakaś choroba nie została przeoczona, a może wariujesz….

Mechanizm powstawania tych objawów w dużym uproszczeniu może wyglądać tak:
różne sytuacje życiowe wywołują emocje – złość, lęk, radość, tęsknotę, niepokój, zadowolenie, zachwyt, bezsilność itd…
Wszystkie te emocje są sygnałami, które jeśli działają właściwie, mówią nam, co mamy robić, a czego unikać. Kiedy trzeba działać, a kiedy raczej pogodzić się z tym, co jest.

Aby dobrze radzić sobie z emocjami, trzeba umieć je dobrze odczytać, rozpoznać to, co sygnalizują. Do tego potrzebne jest, aby je sobie dobrze uświadamiać, umieć je rozpoznać i zachować się zgodnie z tym, ku czemu nas kierują.

To jest dość trudne, bo czasem nie lubimy tego, do czego nas te emocje kierują lub nie potrafimy zgodnie z nimi działać.
Np. ktoś, kto nie umie się przeciwstawić się naciskom innych ludzi będzie odczuwał trudność i dyskomfort czując złość, bo złość często właśnie kieruje nas ku konfrontacji.
Ktoś, kto czuje swoją siłę w działaniu będzie ciężko znosił bezsilność, bo ona kieruje ku pogodzeniu się z czymś, a nie ku aktywności.

Gdy jakaś emocja wywołuje trudność, można próbować (często nieświadomie) jej nie czuć. Np. uznać, że wcale jej się nie czuje – stłumić, albo zagłuszyć ją aktywnością lub jakiś chemicznym środkiem np. alkoholem czy innymi narkotykami.

Tłumienie emocji nie sprawia, że emocje znikają, pozwala tylko ich nie czuć i nie zauważać. Emocje wtedy tracą swój kontekst. Tzn. człowiek ma w sobie wiele różnych emocji, ale trudno je powiązać z jakimiś sytuacjami. Są takimi sygnałami, o których nie wiadomo, co znaczą.
To tak jakby się znaleźć w pomieszczeniu pełnym różnych strzałek, w różnych kolorach i kierunkach, ale bez objaśnień, co one wskazują. Taka sytuacja budzi niepokój, lęk. To właśnie jest coś, co często przytrafia się ludziom tłumiącym swoje emocje.
Nagle znikąd pojawia się lęk.

W sytuacji jakiegoś obciążenia (dużo bodźców, stres) lub w momencie wyciszenia (szczególnie mało bodźców, cisza) skumulowane emocje znajdują ujście w uczuciu nagłego lęku o różnym nasileniu. Lęk nie ma uzasadnienia w danym momencie, bo zgromadzone emocje nie odnoszą się już do konkretnych sytuacji.

Lęk powoduje, że człowiek zaczyna szybciej oddychać, we krwi zaczyna być za dużo tlenu i w związku z tym pojawiają się zawroty głowy, mrowienia w ciele, puls staje się szybszy.

Ponieważ, jest to moment bardzo silnej koncentracji na sobie i swoim ciele, wszystkie te odczucia są odbierane silniej, co dodatkowo zwiększa lęk. Tu zamyka się błędne, koło bo rosnący lęk, nasila objawy fizyczne, które nasilają lęk.

W takich sytuacjach, człowiek zaczyna być przekonany, ze jakaś poważna chorobarozwija się w jego ciele i pozytywne wyniki badań tylko zwiększają jego niepokój.
Mimo to badania są konieczne – prawidłowe wyniki EKG czy badań neurologicznych są o tyle ważne, że potwierdzają emocjonalne podłoże objawów płynących z ciała, a też są informacją o tym, że nie ma konieczności specjalistycznego leczenia kardiologicznego czy
neurologicznego.
Właściwym leczeniem w problemach tego typu jest leczenie psychiatryczne (lekami przeciwlękowymi) oraz psychoterapia.

Pomoc Psychologa On-line