Co jest złego potrzebie bliskości, chęci kupienia czegoś nowego, wyszukiwaniu informacji w internecie czy intensywnym uprawianiu sportu?

Czy tak normalne, codzienne sprawy mogą być źródłem dramatów, porównywalnych z tymi jakie dzieją się w życiu alkoholików czy narkomanów?

O uzależnieniu mówimy na ogół kiedy mamy do czynienia z substancją chemiczną, która zmienia świadomość i emocje człowieka.

Alkohol, leki, nikotyna, narkotyki zmieniają działanie układu nerwowego i powodują zmianę stanu psychicznego człowieka niezależnie od tego co dzieje się wokół.

Można stać się mniej zestresowanym, mniej zmartwionym, weselszym, spokojniejszym lub energiczniejszym, choć zewnętrznie nic się nie zmieniło i nadal mamy te same problemy i sytuacje.

Doświadczenie natychmiastowej zmiany w samopoczuciu jest motorem napędzającym uzależnienie i jest tym, o co przede wszystkim chodzi każdemu uzależnionemu, bez względu na rodzaj ulubionej substancji, której używa.

 Zachowanie jak narkotyk

Nie jest tajemnicą,że pewne aktywności również silne wpływają na emocje i nie potrzebujemy substancji chemicznych aby oderwać się od szarej rzeczywistości. Taką moc mają seks, hazard, sport, świat cyfrowych znajomości, stan zakochania. Każda z tych aktywności może stać się „niechemicznym” narkotykiem.

W tym miejscu łączą się różne rodzaje uzależnień. Wszystkie, zarówno chemiczne jak i niechemiczne napędzane są przez takie same psychologiczne mechanizmy, u których podstaw leży niezgoda na siebie i swoje aktualne doświadczenie.

Człowiek może uzależnić się od każdego zachowania, które dostarcza tak intensywnych bodźców, że codzienność i wszystkie sprawy realnego życia odchodzą na drugi plan.

Nałóg jest jak wycieczka w inną rzeczywistość, w której można zaspokoić pragnienia i potrzeby zablokowane na co dzień. Narastające napięcie emocjonalne wyzwala się w czynności nałogowej, pozostawiając gorzki smak porażki. Z, chwilą rozładowania, kiedy emocje ucichną do głosu dochodzi racjonalne myślenie i świadomość destrukcji jaką niesie to zachowanie dla reszty życia. To jest moment postanowień i decyzji o zmianie. Niestety sama dobra wola do takiej zmiany nie wystarczy i gdy napięcie emocjonalne znów wzrośnie, znów pojawi się potrzeba rozładowania.

Tak opisuje te stany jedna z osób, które zwróciły się do mnie o poradę:

właśnie kończy się moje małżeństwo,jeśli tak mogę je nazwać. To pasmo ciągłych zdrad z mojej strony,kilku lat spokoju i znów wraca to samo. Szukam zainteresowania,tego dreszczyku emocji u innych mężczyzn. Wiem że to złe ale i tak to robię ,zazwyczaj kończy się to w łóżku a potem….potem wcale nie jest lepiej.

Początkowe zainteresowanie nagle słabnie. Wcale nie znajduję tego,czego szukam…..akceptacji,miłości…. sama nie wiem…. po czuję się jeszcze gorzej………/…/nie wiem czy to choroba czy mogę z tym walczyć….ale i tak zawsze przegrywam……/…/…..kilka razy wpadałam w depresje nie umiejąc sobie poradzić z tym że krzywdzę innych,niszczę wszystko…a przecież ja tak bardzo chciałbym ułożyć sobie życie…..czy to seksoholizm?seks wcale nie jest dla mnie najważniejszy bardziej poczucie bycia razem….rozmowy,przytulenie..poczucie że choć na chwilę jest się ważną dla kogoś…..czy ja mogę się zmienić???

W opisanym doświadczeniu mamy wszystkie elementy nałogu:

  1. niezaspokojone potrzeby emocjonalne, które znajdują swoje ujście w chwilowym rozładowaniu podczas kontaktu z obcym mężczyzną.
  2. „Powrót do rzeczywistości” i przygnębiająca świadomość destrukcji jaką niesie to zachowanie oraz postanowienie zmiany
  3. Poczucie bezsilności wobec kolejnej sytuacji uruchamiającej zachowania nałogowe
  4. Powyższy brak kontroli nad destrukcyjnym nałogiem obniża poczucie własnej wartości i odbiera wiarę we własne możliwości a tym samym utrudnia znalezienie rozwiązania.

Jak się uwolnić od nałogu

Pozornie sprawa wydaje się prosta, „skoro nałóg Cię niszczy, przestań to robić”. Na ogół ludzie tak właśnie próbują sobie poradzić z uzależnieniem, ale wysiłkiem woli, nie wiele można tu zdziałać.

Sedno problemu leży w emocjach, w tym, że człowiek w swojej codzienności nie znajduje sposobu na zaspokojenie swoich potrzeb.

Osoba, z powyższego przykładu, nie potrafi znaleźć emocjonalnej bliskości mężem, osobą, którą w realnym życiu wybrała do realizacji takich potrzeb. Potrzebuje romansu, bo ten daje jej choć chwilową namiastkę bliskości. Jest to bardzo kosztowna namiastka, bo korzystając z tego, dokumentnie niszczy związek i poczucie wartości, niemniej jednak na tę jedną chwilę daje wytchnienie.

Dlatego tak trudno zrezygnować. Z czasem człowiek coraz bardziej traci wiarę w możliwość zaspokojenia w swojej codzienności, dlatego rezygnacja z nałogu przeraża. Jest tak, jakby już nigdy człowiek nie mógł zaznać zaspokojenia.

Aby trwale uwolnić się do niszczących i zniewalających zachowań, trzeba nie tylko przestać „to robić” ale też zacząć pracować nad tym aby zyskać większą świadomość siebie, swoich potrzeb i nauczyć się je zaspokajać bez uciekania w nałogową rzeczywistość.

To jest duża zmiana, którą bardzo trudno przeprowadzić samemu. Nałóg z założenia jest ucieczką od świadomości siebie i od rzeczywistości. Ktoś to przez lata ucieka nie może w łatwy sposób zacząć robić coś zupełnie innego.

Jeśli człowiek żył bez kontaktu z samym sobą, to na zawołanie nie stanie się świadom siebie. Jeśli osoba z powyższego przykładu nie znajdowała bliskości z mężem, to po latach zdrad nie znajdzie jej w łatwy sposób w swojej nie nałogowej codzienności. Brak wiary w siebie, poczucie winy nie sprzyja takim zmianom.

Dobrze mieć w tym kogoś, kto stoi po Twojej stronie, kogoś, kto pomoże odnaleźć kontakt z samym sobą, ze swoimi prawdziwymi potrzebami, pomoże w przejściu przez obsesyjne myśli o powrocie do nałogu. Taka jest właśnie rola psychologa/psychoterapeuty w tego rodzaju problemach

 W czym może pomóc psycholog/psychoterapeuta?

Psychologicznie różne rodzaje uzależnień traktuje się właściwie tak samo. Zaczyna się od abstynencji.

Żeby człowiek mógł dokonać głębszej zmiany, potrzebuje powstrzymać się od czynności nałogowych po to aby mógł zacząć świadomie odczuwać siebie (pamiętamy, że nałóg to ucieczka od siebie a brak świadomości siebie, jest barierą dla trwałej zmiany).

To jest trudne ze względu na obsesyjne myśli i „głód” takich zachowań. Dlatego pierwsza faza terapii jest skoncentrowana na radzeniu sobie z tym głodem i myślami.

Kiedy już człowiek ma więcej wpływu na siebie, stopniowo zaczyna się terapia polegająca na docieraniu do swoich potrzeb i nauce realizacji ich w swojej rzeczywistości.

W naszej przykładowej sytuacji, terapia by polegała na tym, aby ta osoba, nie wchodziła w sytuacje romansowe (utrzymanie abstynencji). Otrzymałaby wsparcie, na przykład w likwidacji kont na portalach randkowych jeśli to jest miejsce w którym zaczynają się jej romanse. Następnie praca by szła w kierunku rozwiązania problemów z bliskością w jej małżeństwie i w innych relacjach.

Sięgnij po pomoc