Dzieciństwo to czas, w którym uczymy się siebie i świata. Uczymy się tego, czego możemy spodziewać się po innych ludziach, uczymy się czuć bezpiecznie lub niepewnie. Uczymy się tego, jaka jest nasza wartość. Źródłem tej najwcześniej przyswajanej wiedzy są rodzice.

Ale z faktu, że czegoś nauczyliśmy się w kontakcie z rodzicami, nie wynika wcale, że jaki dorośli ludzie nie możemy tej wiedzy zaktualizować.A to dla wielu nie jest wcale oczywiste. Przyzwyczaili się myśleć, że skoro ich rodzicom nie udało się stworzyć, dla nich warunków do zbudowania np.  poczucia własnej wartości, to już tak ma zostać na zawsze.

Nie musi…

Jako dorośli możemy zmieniać obraz jaki wynieśliśmy z dzieciństwa i możemy dać sobie coś czego nie dali nam nasi rodzice.  Możemy zacząć tworzyć  sami dla siebie, warunki dobrego rozwoju. Potrzeba do tego jedynie naszej aktywności i decyzji, że chcemy wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Pomocne w tym mogą być zarówno psychoterapia, jak i różne formy wspierające samodzielną pracę nad sobą

Sięgnij po pomoc psychologa

Mam 21 i czuje się nikomu nie potrzeba. Całe życie nauka wychodziła mi najlepiej. Ona się uczy zostaw, nie dokuczaj. To było bezpieczne i zawsze wychodziło.

Dostałam się do najlepszego liceum w mieście. Dalej byłam kujonem zamkniętym w sobie. Całe życie nauka, nie było czasu na chłopaka, randki, przyjemności, imprezy. Ciągła asekuracja. Kiedy ktoś na mnie spojrzał cieplej niż na koleżanke, nie mogłam umierzyć, że chodzi o mnie.

Pomimo moich tamtejszych sukcesów, nigdy nie usłyszałam od swojego ojca : jestem dumny. Kiedy było ok w szkole, byłam za gruba…( w jego oczach spaśluch…zupełnie jak matka). Mój brat za to szczupły i przystojny, pomimo problemów w szkole zawsze uzyskiwał aprobatę.

Dziś studiuje na akademii medycznej. Nie wiem ile w tym jest mojego wyboru, ile nacisków ze strony rodziców. Nie czuje satysfakcji z tego co robię. Nie dostrzegam pozytywnych stron. Zamiast czuć się dobrze, wartościową dziewczyną, dostrzegam tylko porażki.

Upewniając sie w ten sposób, że to nie dla mnie. Pomimo, że schudałm 25 kilo nadal nie czuje się strakcyjna. Cały czas mam w uszach dzwięk drwin moim kolegów z czasu podstawówki, gimnazjum. Jest mi przykro, bo straciłam kontakt z ludzmi z liceum, a nowa grupa ze studiów widzi tylko przestaszoną dziwczynę, z którą nie da się wyjść na impreze, albo pogadać.

Wstydze się zaprosić ich do swojego domu. Moja mama przeszła cięzką chorobę i nie pracuje.Pomimo, że jest po studiach zyje z renty. Dom jest zaniedbany. Nikt jej nie pomaga. Ojciec popija od czasu do czasu. Wstydzę się go wtedy bardzo… Nie chciałabym, żeby ktoś z moich znajomych zobaczył go w takim stanie.

Co mnie skłoniło, żeby szukać pomocy ?
To, że opadam z sił. Dzis dowiedziałam, że sie niezdałam egzminu. Ciężko pracowałam…a jednak sie nie udało i nie radzę sobie z emocjami. Nie mam do kogo o tym powiedzieć…

 

Witaj,
Napisałaś:

Nie czuje satysfakcji z tego co robię. Nie dostrzegam pozytywnych stron. Zamiast czuć się dobrze, wartościową dziewczyną, dostrzegam tylko porażki

zobacz sama wskazujesz w tym co napisałaś drogę zmiany tego. Połączyłaś tutaj to jak się czujesz z własnym sposobem myślenia i kierowania swojej uwagi.

Dostrzegasz porażkę i zaczynasz źle myśleć o sobie. Kiedy źle myślisz o sobie, wówczas trudniej Ci wyjść do ludzi, otworzyć się. Pozostajesz w “bezpiecznym” zamknięciu ale to ukrycie się choć w jakiś sposób chroni Cię, sprawia też, że twoje problemy, rosną. Zamyka się błędne koło, bo trudno Ci dobrze myśleć o sobie w tym zamknięciu.

Fajnie, że zdecydowałaś się napisać – to taki mały krok w kierunku wyjścia. W kierunku zbudowania lepszego poczucia własnej wartości.
Piszesz, “nie dostrzegam pozytywnych stron – dostrzegam tylko porażki” To jest coś co możesz zmienić. Sama piszesz, że Ty to robisz. Masz nawyk myślenia źle o sobie.
Np.

“Pomimo, że schudałm 25 kilo nadal nie czuje się atrakcyjna.”

Jasne, że ten nawyk ma swoje uzasadnienie w twojej historii życia, w relacji z ojcem, pewnie i z mamą. Miałaś takie warunki, które sprzyjały nauczeniu się właśnie takiego monologu wewnętrznego – to smutne, ale to nie znaczy, że tak ma być do końca Twojego życia. Możesz nauczyć się myśleć inaczej o sobie. Jest możliwe wyciszenie głosów z przeszłości w Twojej głowie. Najłatwiej byłoby to zrobić z pomocą specjalisty – psychologa, ale możesz zacząć swoją zmianę też samodzielnie korzystając z dostępnych poradników czy nagranych treningów. Możesz skorzystać z mojego bezpłatnego kursu “5 sposobów, aby pozbyć się lęku i zwiększyć pewność siebie

Zobacz kurs