Kiedy oboje przestają dbać o związek, łatwo o zdradę. Ona nie musi być końcem ich wspólnej drogi ale już nic nie będzie takie jakie było. Przynajmniej do czasu
Do czasu kiedy oboje uporają się z konsekwencjami zdrady zaczną ufać sobie na nowo. Załamana napisała o swojej historii w momencie kiedy rany emocjonalne się nie zagoiły. Krzywda i wina przeplatają się ze sobą. Załamana uznając swoją winę, nie wie co może zrobić aby obronić się przed wzbierającymi ponad jej wytrzymałość emocjami męża.
29/05/2009 @ 17:37 załamana
Witaj! Mam 28 letnia mężatka od 10lat troje dzieci .W pewnym okresie mojego małużeństwa pojawiły się problemy w pewnym momencie przestaliśmy dbać o ten związek .Mąż obojętny w stosunku do mojej osoby a ja uciekłam w romans z innym męszczyzną .Konsekwencje tego ,że mąż się dowiedział i rozstanie .Nie mieszkaliśmy razem przez 2 miesiące po tym czasie postanowiliśmy sobie dać jeszcze jedną szanse .Obietnice z jego strony że nie będzie wypominał a z mojej strony że będę dbała o ten związek. Zerwałam wszystkie kontakty ze znajomymi tylko praca dom i dzieci poświęcam mężowi każdą wolną chwile przytulam ,całuje ,rozmawiam bo zawsze narzekał ze tego nie dostaje ode mnie tego . Ale on nie potrafi zapomnieć o przeszłości i wybaczyć zdrady zachowuje się czasem jak potwór wyzywa mnie od najgorszej wypomina .Robi to tak że doprowadza mnie do łez wtedy nie panuje nad sobą i boje się własnych myśli .Doradz jak ratować to wszystko czy to to ma sęs.
29/05/2009 @ 18:01 kalinowska
Witaj,
Czyli wasze małżeństwo doszło kiedyś do punktu, w którym oboje przestaliście dbać o ten związek i zaczął on się rozluźniać. On skupił się na sobie “Mąż obojętny w stosunku do mojej osoby” Ty poszukałaś zainteresowania mężczyzny poza związkiem.
Oboje jakoś przyczyniliście się do rozluźnienia więzów i oboje doszliście do momentu, w którym postanowiliście jednak odbudować swoją relację. “Nie mieszkaliśmy razem przez 2 miesiące po tym czasie postanowiliśmy sobie dać jeszcze jedną, szanse”.
Na pewno jest tak, że Ty ponosisz odpowiedzialność za zdradę – są inne sposoby radzenia sobie z obojętnością, jaka wkrada się w związek, nie koniecznie trzeba uciekać w podwójne życie. Ale za atmosferę związku, za to na ile jest on satysfakcjonujący dla obojga jesteście odpowiedzialni razem.
Decydując się na danie szansy, oboje zdeklarowaliście się, że zadbacie o Waszą relację. Być może warto wrócić do tamtego czasu i przypomnieć sobie jak brzmiała Wasza umowa, którą nazywasz “daliśmy sobie szansę”
Rozumiem, że po Twojej stronie było zadanie zamknięcia romansu i większa koncentracja na rodzinie, na dawaniu siebie rodzinie i to właśnie robisz, choć w pewnej mierze wygląda to trochę niepokojąco. Ponieważ z tego, co piszesz, to nie zostawiasz dla siebie przestrzeni w tej rodzinie. A to może być przyczyną twojego złego samopoczucia. To jest jak z paleniem ogniska. Jak włożysz za dużo drewna to ogień się nie będzie palił. Żeby palił się ogień potrzebne jest zarówno drewno jak i przestrzeń – powietrze. Inaczej ogień się zadusi. Tak też jest i w związku – trzeba mieć czas i dla rodziny, i dla siebie samej.
Ale rozumiem, ze na ten moment jest to trudne, bo macie nie zamkniętą kwestię twojej winy. Ty nadal się czujesz winna, on nadal Ci nie przebaczył.
Zamiast dawać drugą szansę, podzieliliście się rolami – on pokrzywdzonego, ty krzywdziciela.
I choć krzywda rzeczywiście się stała to pielęgnowanie jej niszczy Waszą relację.
Druga szansa oznacza, że jedna osoba rezygnuje z robienia tego, co krzywdzi, a druga decyduje się na wybaczenie. Jednocześnie oboje pracują na to, aby nie powtarzać w przyszłości błędów, które doprowadziły do takiego rozluźnienia więzi.
Tu jest zadanie dla Twojego męża, żeby on tak samo jak Ty, skierował uwagę do wewnątrz związku i zaczął dbać o niego. Bo nie dbanie sprawia, że się oddalacie.
To, co przychodzi mi do głowy, jako kierunek działania to rozmowa, w której byście wrócili do momentu dawania drugiej szansy i sprawdzenia, czy mąż, rzeczywiście chce tę drugą szansę dać. To, co robi teraz przeczy tej przeszłej deklaracji. On zgodził się wrócić, ale nie daje drugiej szansy.
Można też zapytać go, co by musiało się stać, aby był gotowy Ci przebaczyć, czy tego chce.
Być może ta sytuacja uruchomiła jakieś jego wewnętrzne problemy i jest mu niezwykle trudno przebaczyć, choć tego chce, wówczas można by rozważyć pomysł udania się do psychoterapeuty zajmującego się związkami (systemowy nurt psychoterapii).
Nie możesz być wiecznie winna, warto wspólnie popracować nad zamknięciem tego doświadczenie.
30/05/2009 @ 16:25 załamana
Witaj i dziękuję ,że odpisałaś na mój list .Piszesz że powinna dać sobie trochę przestrzeni ,ale jak to zrobić skoro nawet chciała bym gdzieś wyjść do koleżanki mąż zaraz myśli że kłamę .Że jestem już umowiona z jakimś mężczyzna ,chociaż nie mam z nikim kontaktu .Potem boje się ,że mogła by być kolejna awantura więc wole siedzieć w domu . Sprawdza telefon czy ktoś podejrzany dzwonił lub pisał sms . A tak naprawdę nikt nie pisze i nie dzwoni do mnie zerwałam wszystkie kontakty myślałam już nad zmiana numeru telefonu ,że by uwierzył ,ze naprawdę tak jest .Są dni ,że naprawdę jest kochany a w jednej chwili potrafi tak wybuchnąć ,że go nie poznaje .Pytasz czy mąż chce dać drugą szansę mówi, że tak .Mówi że chce mieć rodzinę.Jak rozmawiam z nim dlaczego się tak zachowuje twierdzi ,że sam nie wie co się z nim dzieje wpada w jakiś amok i poprostu zaczyna się koszmar .Chodż nie daje mu do tego żadnego powodu . Ja już nawet boje sie wracać z pracy do domu bo nie wiem czy znów sobie czegoś nie przypomniał i ma kiepski nastrój i odegra się na mnie znów za przeszłość.A najgorsze jest to że w centrum tych naszych kłutni są nasze dzieci kture wszystkiego słuchają .
30/05/2009 @ 16:54 kalinowska
a jak długo to już trwa?
Kiedy postanowiliście dać sobie drugą szansę?
30/05/2009 @ 18:41 załamana
Ponad miesiąc temu
30/05/2009 @ 19:13 kalinowska
To jest jeszcze bardzo świeża sprawa. Myślałam, że to ciągnie się dłużej.
W takim układzie, prawdopodobnie Twój mąż potrzebuje jeszcze czasu, do tego, aby się uporać ze swoimi emocjami. Bardzo mocno został zraniony i nie da się tak szybko w sobie zamknąć tego co się stało.
Mówisz, że są dni, kiedy jest kochany i dni, kiedy wpada w amok. To pokazuje, że on stara się dać szansę – “jest kochany” i nie uporał się jeszcze ze swoimi emocjami “wpada w amok”. Tu trzeba czasu i obopólnej decyzji do bycia razem, mimo zdrady. To trudne dla obu stron.
A co to znaczy, że on “wpada w amok”? Co on wtedy robi i jak Ty reagujesz?
31/05/2009 @ 06:37 załamana
wpada w amok co to znaczy porostu będzie chodził za mną i ciagle gadał ,rzeczy których ja nie chce słuchać .Czyli ciągle wypomina i to może trwać nawet 5 h .On tak potrafi chodzić gadać, ubliżać .A co ja wtedy robię siedzę i płacze próbuję się bronić słowami ale zawsze nie mam szans on wie lepiej .Tak twierdzi .Dopiero jak widzi ,że doprowadził mnie do takiego szału ,że jestem wstanie sobie coś zrobić ,albo jemu bo też mam takie myśli to przestaje i kładzie się spać .
31/05/2009 @ 08:46 kalinowska
@załamana
Jakie są pierwsze zdania tego “gadania” i jak Ty na nie odpowiadasz?
Teraz pomyślałam sobe, że jest to pytanie, które jak sądzę idzie już daleko w Twoją prywatność i być może nie byłoby dobre dla Ciebie abyś odpowiadała na nie tutaj.
Jeśli chcesz możesz skorzystać z mojej pomocy indywidualnej – rozmowy mailowej (szczegóły są tutaj).
W dalszym ciągu tej rozmowy poszłybyśmy w kierunku pokazanym, przez pytania postawione na początku tego posta. Zmierzają one do ustalenia, co takiego dzieje się podczas awantur, jakie mają miejsce w Waszym domu, i które rzeczywiście nie są dobre ani dla Was, ani dla dzieci.
Byłby to punkt wyjścia do sprawdzenia, co możesz robić wtych momentach, co pomogłoby wcześniej wyhamować waszą kótnię. Jeśli chcesz i możesz skorzystać z takiej rozmowy, to zapraszam
Od dlugiego czasu nie uklada mi sie z zona rozsypal mi sie firma wpadlem w dlugi dlugi czas pilem gdy mialem nadzieje powrotu do normy zdrada zony kolejne niepowodzenia narkotyki wkoncu proba samobujstwa oskarzenia o przemoc w domu i znow czarne mysli mam totalnego dola kocham zone probuje wybaczyc potrzebuje jej niestety mam wrarzenie ze ciagle mnie oszukuje i klamie moge wszystko naprawic odpracowac duze dlugi prosze pomocy nie chce juz tak zyc
Mam za soba 18 letni staz malzenstwa ,raczej meza na papierku.dwoje prawie doroslych dzieci .jestem wciaz młoda 36,atrakcyjna kobietka,tyle ze glupia.Cale to małzenstwo od poczatku bylo nie udane,ja z dziecmi maz praca ,grzebanie w samochodach,koledzy piwo .wszystko tylko nie moje potrzeby,klotnie ze nie ma go w domu,ze nie jestem tylko kuchta,wydzielanie pieniedzy.Nie czułam sie szczesliwa ciagle plakałam ,robilam wymowki.Az po 13 latach małzenstwa spotkałam kogos kto zwrocil na mnie uwage.mialam krotki romans,ktory wyszedł na jaw.Maz po kilku miesiacach ratowania zwiazku wyprowadził sie ,ale gdzie do kobiety ktorej nie znał.odpłacil pieknym za nadobne.Ale wrocil,bylo mu zle ,a ja wyprowalam sobie zyly zeby było lepiej.Ale do dzis nie jest meczymy sie ,ja potszebuje ciepla,szacunku,a jestem romantyczka,a milosc umiera.Zyjemy jeszcze obok siebie ,dzieci wyniosly sie do dziadkow bo w domu sa awantury ,a od dluzszego czasu bije mnie kiedy probuje z nim rozmawiac.Twierdzi ze ciagle sie czepiam,ze jestem zerem,k…,wczoraj plunal mi w twarz bo czepilam sie ze poszedl na piwo z kolezanka z pracy.Ciagle mnie upokarza ,poniza przy dzieciach ,one tez nie umia szanowac.A ja glupia łudze sie ze jutro bedzie lepiej,ze gdy podam pyszny obiad to zlapie plusa ,gdy idzie ze mna do lozka to bedzie lepiej a nie jest.Mam ciety jezyk to prawda ,ale ja po klotni wybaczam szybko on nigdy.I tak czasem sie zastanawiam co ja tu robie nie jestem mu potrzebna ,a on mi tez nie bardzo ,sama musze zarabiac nie daje mi na utrzymanie domu nic ,prac,sprzatac ,gotowc.Chyba jedynie do seksu,chociaz mysle ze obcy byl by lepszy od damskiego boksera i nie ponizal by mnie słownie.To pieklo po zdradzie nie ma życia!
@ewa
Pani Ewo zachęcam Panią do przeczytania artykułu i komentarzy pt. “Przemoc w związku” a także informacji o internetowej grupie wsparcia dla osób doświadczających przemocy.
To co jest najtrudniejsze w życiu z osobą stosującą przemoc to utrata poczucia wpływu na własne życie – grupa o której piszę, pomaga odbudować to poczucie i szacunek do siebie samej.
moj chlopak pisze w internecie z dziewczynami.Mowi ze to z nudow.i nic to nie jest powaznego.Ze t tylko mnie kocha.Ze nigdy nie zostawi.
@Alicja22a
No, dobrze to jest o nim “ON pisze z nudów” a Ty akceptujesz takie hobby chłopaka – podoba Ci się taki związek, kiedy on z nudów podrywa dziewczyny i ogląda pornografię – to pasuje do Twojego wyobrażenia o dobrym związku? Co byś chciała zrobić w związku z tym, że on podrywa dla zabawy inne dziewczyny?
Cały czas skupiasz się na nim – a co o tym myśli Alicja, co ona chce zrobić jak to widzi i słyszy takie tłumaczenia?