Idźmy dalej w budowaniu poczucia wartości. Przypominam, że zaczynamy od podstaw, od najbardziej elementarnej sfery jaką jest Twoje ciało i odczucia z niego płynące. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zacznie budować domu od pierwszego piętra czy od dachu. Sensownie jest   zaczynać się od fundamentu. To jest proste kiedy myślisz o budowie, ale łatwo to zgubić gdy zagłębiasz się w mroki swojej psyche.Zacznij więc kontaktować się ze swoim ciałem, z oddechem – to one łączą Cię ze światem realnym.   Pomyśleć możesz wszystko, nawet najbardziej zwariowana rzecz jest możliwa w głowie, dlatego to właśnie czucie jest sprawdzianem rzeczywistości.

Co to oznacza, dla Twojego poczucia wartości?

Ano właśnie to, że  prawdziwe poczucie własnej wartości możesz zbudować jedynie w kontakcie z czuciem – emocjami i ciałem. Myśl ma z nimi współpracować. Nie możesz zacząć od afirmacji, od myślenia, jeśli nie masz kontaktu z tym co podstawowe.

Tak jak ktoś, kto położył fundament nie może powiedzieć “mam dom”, tak Ty ćwicząc się w nawyku dostrzegania siebie nie możesz jeszcze powiedzieć mam “poczucie własnej wartości

W komentarzach do poprzedniego artykułu “Patyra” powiedziała:

NIE MA RZECZY NIEMOŻLIWYCH i ćwiczyć,ćwiczyć,ćwiczyć nad samym sobą bo świat należy do nas,a szczęście jest na wyciągnięcie ręki…

Dokładnie tak, ćwicz, ćwicz, ćwicz – tylko ćwiczenie sprawi, że dostrzeganie siebie jako odrębnej od innych osoby stanie się Twoim nawykiem.

Często spotykam się z osobami, które przyszły na jedną sesję, zrobiły jedno ćwiczenie, poodchudzały się chwilę i mówią “nic mi to nie dało” ; “na mnie to nie działa”; “nie ma sensu” – to jest dobry sposób na to, aby się nie zmieniać i mieć dobry argument dla siebie i innych, przemawiający za odpuszczeniem sobie tej konkretnej zmiany. Nie mówię, że brak zmiany jest zły, nie, człowiek nie zawsze musi się zmieniać ale jeśli naprawdę zależy Ci na zmianie musisz “ćwiczyć”.

Ćwicząc możesz też pójść o mały krok dalej i dziś chcę Ci zaproponować nową rzecz.

Kiedy skupiasz uwagę na  swoim ciele, obserwujesz swój oddech, wczuwasz się w miejsca, w których czujesz napięcia, mrowienia, swędzenia, możesz zacząć mieć ochotę na mały maleńki ruch.

Wykonaj go. Wczuj się jaki on jest i do czego Cię prowadzi. Co czujesz gdy go wykonasz, co się zmienia, w którym miejscu Twojego ciała. Zwróć uwagę jak zmienia się Twój oddech. Nie próbuj niczego “realizować na siłę”

Jeśli nie pojawia się chęć na wykonanie jakiegoś ruchu, nie staraj się go znaleźć na siłę, poczekaj. Daj czas sobie. Być może właśnie tego potrzebujesz. A może po prostu jest Ci naprawdę wygodnie. Jeśli tak wczuj się w to odczucie przyjemności.

Badaj swoją chęć na ruch w różnych momentach swojej codzienności. W autobusie, na przystanku, na nudnym zebraniu, w niedzielny poranek w łóżku… Jest wiele małych chwil, które poświęcić możesz na skupienie się na sobie (nie musisz do tego zamykać oczu, choć ich zamknięcie może być pomocne) i na zbadanie swojej chęci na drobny, niezauważalny dla innych ruch.

Jeśli masz na to chwilę i miejsce, możesz poeksperymentować z tym aby uczynić ten ruch znaczenie większym, obszerniejszym, bardziej dynamicznym i sprawdzić co się wtedy zmieni i jak Ci się ta zmiana spodoba.

Na pewno znasz coś takiego “ruch to zdrowie” i być może oznacza to dla Ciebie “ruch jest okropnie męczący” bo kojarzy Ci się z ćwiczeniami, które ktoś narzucił. Jednak prawda jest taka, że ruch to życie i potrzebujesz go.  Zacznij więc dostrzegać siebie również w tym jak się ruszasz. Zostaw na chwile to co mówią inni o zbawiennym wpływie porannej przebieżki na zdrowie i skup się na ruchu, który jest w Tobie, znajdź go.

Kliknij, jeśli chcesz porozmawiać z psychologiem

Jeśli masz ochotę możesz też pójść jeszcze krok dalej i zrobić coś więcej.

Kiedy skupiasz się na sobie na swoim ciele i doznaniach z niego płynących, zadaj sobie pytanie co by musiało się zmienić, aby było Ci wygodniej. Co możesz zrobić dokładnie w tym momencie, aby Twoje ciało poczuło się lepiej i zrób to.  Jeśli okaże się, że w efekcie nie jest lepiej, znów zapytaj siebie co mogłoby się zmienić. Szukaj tego najlepszego stanu. Weź sobie to czego potrzebujesz.

Pozornie to co robisz w tych pierwszych krokach dotyczy ciała ale to nie do końca jest prawda robiąc te banalnie proste ćwiczenia uczysz się dostrzegania swojej osoby, rozpoznawania swoich potrzeb i aktywnego dbania o swoje potrzeby.

A na koniec w nagrodę obejrzyj tańczącego Matta i ludzi, i zobacz, że w każdym człowieku tkwi zupełnie inny ruch. I każdy z nich jest dobry a różnorodność jest ciekawa. I pamiętaj, czekam niecierpliwie na Twój komentarz