Tramwaj. Przystanek. Rozproszone spojrzenie skanujące świat za oknem i nagle wszystko skupia się na NIEJ.

No, powiedzmy sobie szczerze, wygląda naprawdę głupio. Zdecydowanie nie jest typem, który chce być zauważony i wtapiałaby się w otoczenie, tak samo jak podniszczony fotel, który niesie. Tak by może było gdyby nie to, że niesie go na głowie. W środku dnia, w centrum miasta idzie kobieta z fotelem na głowie

– Wygląda naprawdę głupio, żałośnie wręcz – Myślę,  a zaraz potem:

– Ja, to bym go lepiej niosła

Wyobraziłam sobie, że ja naprawdę idę i niosę ten fotel, i że robię to „mniej głupio”… skromność nie pozwalała mi powiedzieć: „mądrzej, bym go niosła”.
I wiesz co się stało? Kiedy tak oczyma wyobraźni zobaczyłam siebie niosącą ten fotel w mądry i zgrabny (a jakże) sposób, uświadomiłam sobie, że…. NIE byłoby mi wygodnie.
Wyglądało by może lepiej, może nie rzucało się tak w oczy, ale zdecydowanie okupiłabym to bolącym karkiem i poobijanymi nogami.
Tak, fotel na głowie może nie dodaje powagi ani uroku, ale to najłatwiejszy i najzdrowszy sposób transportu.

Pomyśl ile razy w swoim życiu musisz dokonać takiego wyboru – pomiędzy swoim dobrem a wizerunkiem w myślach innych. Ile razy obijasz sobie nogi i wyginasz kręgosłup, żeby tyko ktoś nie pomyślał „wygląda głupio”…

Zanim znów postanowisz, że lepiej jest zadbać o myśli kogoś innego, niż o siebie, zrób tylko jedną rzecz: powiedz: – „ok, pomyśli i co z tego?”

Co, to zmienia tej kobiecie, że ja naprawdę ją w swoich myślach skrytykowałam. Nawet mnie nie widziała – nie wiedziała o moim istnieniu. Pewnie jej nigdy już nie zobaczę, a nawet jeśli, to nie poznam, nie skojarzę. Czy, coś by to naprawdę zmieniło, gdybym pomyślała, że ona mądrze ten fotel niesie?
Czy, cokolwiek to zmieniło, że przeszłam w swoich myślach od krytyki do podziwu? Bo coś takiego w rzeczywistości miało miejsce.
W jej życiu, w jej świecie nie ma znaczenia, czy ją podziwiam, czy krytykuję – dojdzie w końcu tam gdzie idzie, będzie dalej robić to, co ma do zrobienia, będzie żyć swoje życie bez względu na moje myśli. Myśli człowieka przelotnie przyglądającego się jej na ulicy.
Ani moja krytyka jej nic nie ujęła, ani mój podziw niczego nie dodał…

Jedyne co mogło mieć naprawdę znaczenie to jej własne wyobrażenia, na temat moich myśli o niej. Nie to co JA myślę o NIEJ, tylko to co ONA sama myśli.
Idę o zakład, że nie wymyśliłaby tego wszystkiego, co powstało w mojej głowie (kręte są ścieżki, jakimi podążają myśli psychologa )
Jeśli by wyobraziła sobie, że ludzie myślą: „wygląda głupio” czułaby się głupio
Jeśli jednak przyszłoby jej do głowy, że ludzie podziwiają jej niezależność poczułaby się pewnie.

Nie ma znaczenia co myślą inni, ważne jest tylko Twoje wyobrażenie o tym, co jest w ich głowach. Prawdy i tak nigdy nie poznasz. Dlatego, możesz budować pewność siebie zmieniając swoje wyobrażenia i pozwalając innym snuć ich własne rozważania.

Sprawdź jak to działa – następnym razem jak będziesz wybierać pomiędzy swoja wygodą a myślami innych ludzi, wyobraź sobie, że oni spostrzegają Ciebie pozytywnie.
Znajdź i zanotuj kilkanaście myśli/zdań, które mogą pozytywnie opisywać to co zamierzasz zrobić. Nie ograniczaj swojej wyobraźni i jeśli przyjdzie Ci do głowy pomysł “z księżyca” też go sobie zapisz (to na wypadek obecności psychologa w tłumie ludzi, z myślami których właśnie pracujesz).
Zrób to na co masz ochotę w taki sposób, jakby to była prawda (że inni Cie podziwiają i doceniają) – sprawdź co się stanie.

A jak już sprawdzisz, to proszę nie zapomnij napisać mi o tym, co się stało, tu niżej w komentarzach – czekam i pozdrawiam