.
Złap dystans do problemów
28.11.2009 | Rozwój osobisty
2 komentarze
Prześlij komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.
28.11.2009 | Rozwój osobisty
.
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.
nie radzę sobie ze swoim życiem.
Pozornie wszystko jest poukładane, na swoim miejscu. szkola, dom, znajomi.
mimo to nie potrafie znalezc rownowagi.
miewam ciagle wahania nastroju (kilka razy dziennie)
raz jestem kompletnie załamana, a za chwile pelna energii i pozytywnie nastawiona do zycia.
przez pewien czas myslalam, ze potrafie nad tym zapanowac, niestety okazuje sie, ze nie mam na to zadnego wplywu.
czasami jedynie pewne bodzce takie jak muzyka czy obraz potrafia mnie w pewien sposob zmotywowac.
wtedy miewam chwilowe przeblyski…
ostatnio w moim zyciu doswiadczalam pewnych przykrosci. moje kontakty z przyjaciolmi przechodzily kryzys.
jedna, bliska mi osoba, znacznie sie ode mnie oddalila. jej zachowanie swiadczylo o tym, ze nasza przyjazn nie byla do konca szczera, a nowy partner znaczy dla niej o wiele wiecej niz oddana przyjaciolka. staralam sie byc wyrozumiala, zrozumiec jej uczucia, wszystko pogodzic, ale jej postepowanie sprawialo mi bardzo wiele przykrosci. ostatecznie nasze kontakty po pewnym czasie powrocily do normy, ale nie jest juz tak jak przedtem.
natomiast druga osoba zawodzila mnie w taki prozaiczny sposob… wybierala nowych znajomych itd…
myslalam, ze byc moze zbyt wiele oczekuje, ze nie kazdy traktuje przyjazn tak samo jak ja… albo to po prostu nie jest przyjazn.
te zdarzenia mnie przerazaly, bałam sie stracic tak bliskie mi osoby. osoby z ktorymi przezywalam najlepsze chwile swojego zycia.
po wielu klotniach, placzach sytuacja wrocila do normy, jednak ja czasami nadal czuje sie w pewien sposob zle z tym co mialo miejsce. wiem, ze sama zrobilabym dla swoich przyjaciol wszystko, bylam z nimi, doradzalam im i opiekowalam sie nimi w niemal kazdej sytuacji…
miewam ciagle zmiany nastrojow, mam zanizona samoocene i chociaz jestem tego swiadoma ciezko mi sie z tym uporac.
zawsze wszystkim doradzam, a czuje ze sama nie mam sie komu wygadac. rozmawialam o moich uczuciach z mama, przyjaciolkami, ale wszyscy twierdza, ze wyolbrzymiam problemy
czuje, ze nie ma przy mnie nikogo kto by mnie zrozumial. po prostu cierpliwie wysluchal do samego konca. zrozumial czego sie boje… o czy marze.
poza tym tesknie za prawdziwa miloscia… od dluzszego czasu jestem wlasciwie platonicznie zakochana/zauroczona pewnym chlopakiem. niedlugo bede miala okazje blizej do poznac i w tej sytuacji rowniez nie wierze we wlasne powodzenie…
nie jestem otyła ani brzydka, zawsze jest ktos kto mnie adoruje a mimo to wydaje mi sie, ze nie zdolam zainteresowac go soba…
Boje sie przyszlosci.
przepraszam za chaotyczny ton, po prostu chcialam sie wygadac.
:)
@ Katarzyno
taka myśl pojawiła mi się, gdy przeczytałam to co napisałaś – że życie to są nieustanne zmiany. Że przyjaźń, miłość, zrozumienie, nawet poczucie wartości czy nastój nie są nam dane raz na zawsze w takiej samej postaci. To, że zmieniają się Twoje relacje ze znajomymi, przyjaciółmi jest naturalne. Ludzie są raz bliżej, raz dalej od siebie bo sami podlegają różnym przemianom. Takie nasilanie się i osłabianie jakiś procesów jest powszechne – Zobacz jak pali się ognisko – najpierw ogień się tli, potem pali wielkim płomieniem, potem znów przygasa, potem rozpala się itd. Albo jak wyglądają rozmowy ludzi na przyjęciu – najpierw nieśmiałe wymiany, potem nabierają siły aby znów na chwilę przygasnąć.
Jeśli Twoja przyjaciółka spędzała z Tobą dużo czasu i to zmieniło się gdy się zakochała, nie znaczy, że przestała być Twoją przyjaciółką. Można być bardzo blisko zaprzyjaźnionym i nie dzielić ze sobą każdej chwili i każdej sprawy.
U Ciebie nieustanna bliskość, ciągły kontakt są jakoś powiązane z poczuciem wartości – jeśli ktoś jest trochę dalej czujesz się odrzucona. To może być trudne dla bliskich osób, być w takiej bliskości. Ludzie często potrzebują wycofania się, nie dlatego, że ten od którego się odsuwają w tym momencie jest “jakiś nie taki” ale dlatego, że sami tego potrzebują. Potrzebują czasem być dalej, żeby znów, za jakiś czas być bliżej. Nieustanna bliskość bywa męcząca.