Gdy w życiu sprawy idą nie tak, jakbyśmy chcieli, nasza pewność siebie zostaje zachwiana. W takim momencie umysł tworzy czarne scenariusze przyszłości. Obniża się nasze poczucie kontroli nad życiem a nasza pewność siebie drastycznie spada.
Przykrość, której w tym momencie doświadczamy, jest trudna do wytrzymania i chcemy się jak najszybciej jej pozbyć.
W tym miejscu mamy dwie możliwości – dwie drogi. Dłuższą i wymagającą oraz drogę na skróty. W pierwszym momencie sensowniejszym wyborem wydaje się droga na skróty, ale w dłuższym czasie okazuje się ona problematyczna i wcale nie dlatego, że niesie ryzyko uzależnienia, choć to z pewnością, też. Chcesz dowiedzieć się o czym ludzie na ogół nie wiedzą sięgając po alkohol na smutki – czytaj dalej
Zdruzgotany, przewalcowany przez życie człowiek siada wieczorem w fotelu i wie, że lampka wina da mu chwilę wytchnienia. Cóż w tym złego? Alkohol rozluźni napięte mięśnie, problemy wydadzą się mniejsze, a może w ogóle znikną. Rzeczywistość będzie trochę bardziej do wytrzymania albo nawet nabierze kolorowych barw. Po jakimś czasie alkohol na tyle spowolni pracę układu nerwowego, że człowiek po chwilowej euforii osunie się w sen. No, to by było na tyle wszystkich korzyści.
Ale, prędzej czy później czeka naszego bohatera powrót do rzeczywistości i tu zaczynają się ciekawe konsekwencje chodzenia na skróty. Nie, jeszcze nie pora mówić o uzależnieniu, choć i to jest w perspektywie.
Człowiek który wieczorem pił na smutki, był smutny z jakiegoś powodu. Coś mu się nie udało, napotkał na jakiś problem. Trudność której doświadczył skupiła jego uwagę, przesłaniając inne aspekty życia. Bo w życie jest znacznie bogatsze niż aktualne problemy w jakimś jego obszarze.
W tym samym czasie w jednym miejscu jest problem, w innym go nie ma. W jednym doświadczamy jakiegoś braku, podczas gdy inne miejsce jest pełne zasobów.
Problemy mają to do siebie, że zawężają naszą uwagę tylko do tego miejsca, gdzie boli. Takie tunelowe widzenie utrudnia zachowanie równowagi emocjonalnej. Bo wydaje się jakby problem stał się całym twoim światem a to jest bardzo obciążające.
Umiejętność spojrzenia na swoje życie z szerokiej perspektywy zdecydowanie pomaga zachować stabilność emocjonalną i decyduje o odporności człowieka na stres. Im częściej, w obliczu trudności przywracamy sobie równowagę przez szeroką perspektywę i pozytywne myślenie tym twoje odporność na stres i przeciwności losu jest większa.
Wróćmy do naszego bohatera, który wczoraj się upił i zafundował sobie chwilę szczęścia za pomocą alkoholu. Jego emocje się zmieniły ale nie dlatego, że popatrzył na swoją sytuację w inny sposób. Po prostu najpierw jego umysł się koncentrował na bólu a potem alkohol ten ból wyłączył. Jego uwaga skoncentrowana na problemie, pozostała w tym miejscu i w tym miejscu będzie gdy nasz bohater się obudzi. Dodatkowo doświadczy paru przykrych odczuć związanych z utratą kontroli nad sobą, działaniem alkoholu na organizm i być może jakimiś komplikacjami rodzinnymi.
W dodatku, w sposób niedostrzegalny jego odporność psychiczna się osłabiła. Osłabiła się z dwóch powodów – psychologicznego i fizycznego.
Psychologicznie człowiek, który ucieka świadomości siebie, a tym jest upijanie, zaczyna słabiej rozumieć co się z nim dzieje przez co z większym trudem zarządza sobą w rzeczywistości.
Fizycznie dostarczanie alkoholu do organizmu, szczególnie jeśli jest robione systematycznie zmniejsza produkcję endorfin, czyli naszych wewnętrznych “hormonów szczęścia” a więc w dłuższym czasie utrudnia radzenie sobie z życiem i jego wyzwaniami.
Tak idzie w ruch machina uzależnienia. Człowiek pije żeby się odstresować i pocieszyć w efekcie czego staje się bardziej podatny na stres i depresyjny. W pamięci pozostaje jednak silne skojarzenia picia z ulgą i picie powoli staje się jedynym sposobem, aby poradzić sobie z czarną wizją świata. Jednak alkohol działając na chwilę, nie zapewnia trwałego spokoju i nie pomaga rozwiązywać problemów.
Im częściej ktoś pije tym trudniej będzie mu zobaczyć, coś innego niż trudności i tym częściej będzie miał ochotę uciekać w alkohol.
Granica uzależnienia nie jest czymś, co można zauważyć w trakcie procesu uzależniania się. Tzn. człowiek zdrowy zaczyna radzić sobie z jakimiś emocjami za pomocą alkoholu, pije i wie, że nie jest uzależniony. Ale pijąc zaczyna się uzależniać, choć cały czas myśli, że nie ma takiego problemu. Gdy stanie się dla niego jasne, ze coś się zmieniło jest już właściwie za późno. To się już stało a do wcześniejszych problemów dołączają się nowe.
No dobrze a co można dokładnie zrobić aby być odpornym stres? Co dokładnie możesz zrobić aby wychodzić zwycięsko z różnego rodzaju trudności? Panować nad swoim życiem i emocjami, bez konieczności sięgania po ryzykowne rozwiązania?
Możesz to z powodzeniem osiągnąć jeśli w odpowiedni sposób wykorzystasz naturalne źródła odporności emocjonalnej.
Cały proces, który pozwoli Ci je dla siebie określić i uruchomić znajdziesz w naszym warsztacie online “Odporność na stres”
WŁASNIE JA ,ZŁAPAŁEM SIE W SIDLA ALKOCHOLO WŁAŚNIE W TEN WSPOSÓB,A TERAZA WALCZE SAM Z MOIM NAŁOGIEM…