Ona jest młoda, atrakcyjna i ambitna. Ona nie wierzy w swoją wartość. Kiedy musi zapytać lub poprosić o pomoc, wyobraża sobie agresywne reakcje i nie wierzy, że ktoś potraktuje to przyjaźnie. Nie wierzy, że może się polubić, jeśli nie będzie tak samodzielna i niezależna za jaką chce uchodzić.

Nie pytając i nie prosząc innych o nic, jest nie tylko samotna ale też zostaje w tyle.  Z zazdrością patrzy jak inni bez oporów proszą i biorą sobie to, czego potrzebują. Ona nie może się przełamać. Jak zapyta, poprosi o coś, poczuje swoją słabość, niższość. Spodziewa się, że poczuje,jak druga osoba wykorzystując swoją przewagę pozwali sobie na lekceważenie lub krzyk i pretensje “że przeszkadza, odciąga od zajęć i w ogóle powinna sama sobie poradzić”. Trudno się dziwić, że nie chce podjąć ryzyka.

Czy może przestać się zajmować tym, co myślą i robią inni by zacząć lepiej dbać o swoje interesy?

Oczywiście, że może. Taka zmiana jest możliwa. Musi tylko przestać udawać, bo od tego zaczyna się  cały kłopot. Musi zgodzić się na siebie taką jaką jest.

Ona powiedziała coś takiego:

“udawałam ze jestem taka samodzielna i samowystarczalna ale tak wcale nie jest…”

Nie jesteś TAKA samodzielna i wystarczalna, to JAKA właściwie jesteś?

Ona pewnie, w pierwszym odruchu odpowiedziałaby “jestem beznadziejna” lub coś w tym guście. To oczywiście jest tak samo nieprawdziwe jak to, że jest całkowicie samodzielna i samowystarczalna.

Jeśli masz kłopot z poczuciem własnej wartości to z pewnością tak właśnie bujasz się pomiędzy skrajnymi i nieprawdziwymi wizjami siebie. Na ogół coś z zewnątrz napędza tę huśtawkę. Kiedy doświadczasz akceptacji innych, słyszysz pochwały widzisz uśmiechy i otwarte gesty, ktoś Cię przytuli lub gratuluje przyjaźnie poklepując po ramieniu wówczas czujesz jak rozpiera Cię duma i oczami wyobraźni widzisz swoją lepszą przyszłość. Masz w sobie jakiś rodzaj wewnętrznego spokoju i łatwo uśmiechasz się do siebie. To bardzo miłe uczucie ale nie potrwa dłużej niż poklepanie po ramieniu. Dobrze wiesz, że na akceptację innych musisz ciężko pracować i nie możesz się zbyt długo delektować chwilą uznania, musisz gonić po następne i następne.

A, co się stanie, gdy zamiast słów usłyszysz jakiś pomruk, nie miły to i zobaczysz jak ktoś się skrzywi zniknie Twój spokój. Podpadniesz w dogłębną rozpacz – “jestem do niczego” albo zaczniesz złościć się na siebie “jak mogłam coś takiego zrobić, co za kretynka”

W taki sposób reakcje innych stają się dla Ciebie niezwykle ważne, bo od nich zależy to co czujesz i Twój obraz siebie. Nie, w żadnym wypadku nie możesz przejść obojętnie obok cudzego grymasu czy machnięcia ręką. Twoje uszy są doskonale wyćwiczone w słyszeniu tonów akceptacji i odrzucenia w głosie drugiej osoby Twoje oczy widzą wszystkie drgnienia  czyjejś twarzy, a umysł nieustannie odpowiada na pytanie “co te reakcje mówią o mnie”.

Masz też pewne pomysły odnośnie tego na co ludzie dobrze reagują i starasz się tak kreować swój wizerunek może to być obraz pod tytułem “osoba samodzielna”; “osoba błyskotliwa” “osoba energetyczna” itp. Boisz się wyjść poza taki schemat, bo nie wiesz jaka będzie reakcja a jak już wiadomo, ona jest niesłychanie ważna dla Twojego dobrego samopoczucia.

Zadawanie pytań i proszenie o coś dla siebie jest taką sytuacją kiedy dobrowolnie wystwiasz się na łaskę i niełaskę drugiej osoby. Pokazujesz jej “ty masz coś czego ja nie mam”. To, jest sytuacja otwarcia się  i odsłonięcia słabego “miękkiego miejsca”, a ponieważ masz skłonność do myślenia o sobie w sposób skrajny, cała czujesz się tym słabym miejscem i już nie ma nic mocnego w Tobie.

Poczujesz swoją siłę dopiero jak spotkasz się z akceptacją tej osoby ale co będzie jeśli ona się skrzywi, mruknie coś pod nosem albo spojrzy z wyższością aż Ci w pięty pójdzie?  Dość ryzykowne – prawda?

Kiknij, jeśli chcesz porozmawiać z psychologiem

Co możesz zrobić?

Potrzebujesz stworzyć swój własny mocny obraz siebie, tak żeby reakcje innych ludzi nie burzyły go. Bo reakcje innych ludzi mogą  być bardzo różne, raz przyjazne a raz nie i mogą zależeć od rzeczy zupełnie nie dotyczących Twojej osoby. Ktoś, kto się krzywi gdy go o coś zapytasz wcale nie musi wyrażać w ten sposób swojego braku akceptacji, tylko może cierpieć z powodu bólu żołądka albo dlatego, że ktoś inny go zdenerwował. Byłoby głupio źle myśleć o sobie tylko dlatego, że ktoś ma biegunkę, albo miał konflikt z kimś innym.

Jak możesz zacząć budować dobry obraz siebie. Wyjdźmy od udawania – jaką osobę udajesz, choć wiesz, że taka  nie jesteś?

Na przykład weźmy, że  wiesz, że  “nie jesteś TAKA silna, niezależna i samodzielna” jakbyś chciała aby inni Cię widzieli, jaką sama chciałabyś być.

Teraz potraktuj tę cechę nie jako zero-jedynkową, ale jako coś co można stopniować. Nie silna – słaba, ale silna w różnym stopniu.

Są różne stopnie siły, niezależności i samodzielności i może nie masz w sobie  tego wszystkiego w takim stopniu jak chcesz pokazać ale w jakiś innym – w jakim?

Pomyśl o swojej sile

O tych sytuacjach w których mierzyłaś się z jakimiś przeciwnościami, kiedy musiałaś się mobilizować, kiedy zrobiłaś coś co zaskoczyło innych i może Ciebie samą też, o tym sytuacjach w które wkładałaś swój wysiłek, jak wiele potrafiłaś znieść, co umiałaś w tych trudnych sytuacjach, że przetrwałaś je. Co miałaś w sobie, że doszłaś w  to miejsce w którym jesteś teraz?

A teraz pomyśl o swojej niezależności i samodzielności – co potrafiłaś zrobić sama, bez pomocy innych. W jakich sytuacjach sama sobie radziłaś. Pomyśl o tych wszystkich momentach kiedy byłaś sama, o tym do czego sama doszłaś

Przypomnij sobie te wszystkie momenty swojej siły i samodzielności jak najdokładniej, bardzo, bardzo szczegółowo. Teraz możesz pomyśleć o tej sile jako o czymś co Cię wypełnia, nadać jej jakąś formę, jakiś symbol.

Teraz pomyśl sobie o tym czego nie wiesz, o tym miejscu w którym potrzebujesz pomocy – zestaw je ze wszystkim z czym do tej pory sobie radziłaś – zestaw to ze swoją siłą.  Sprawdź jakie są rozmiary tych dwóch obszarów – tego, który już masz za sobą i tego teraz, z którym się zmagasz. Pomyśl też o tym, o co chcesz poprosić jakąś osobę – jaka jest to sprawa, w odniesieniu do tego co już jest w Tobie i odniesieniu do tego czego potrzebujesz.

Jest bardzo prawdopodobne, że to czego potrzebujesz jest znacznie mniejsze od tego z czym sobie teraz radzisz i z czym już sobie poradziłaś. Twoje odsłonięcie, ujawniona słabość nie jest słabością totalną, choć rzeczywiście jest jakimś rodzajem słabości.

Zobacz to we właściwych proporcjach.

Jeśli to wszystko zrobisz, zaczniesz tworzyć swoją własną wizję siebie, opartą na doświadczeniu, na tym co do tej pory robiłaś, na twoich realnych możliwościach i właściwościach. Im mocniejszy będziesz miała swój własny obraz siebie tym mniejsze znaczenie będzie miało to co inni pomyślą i jak zareagują na coś co robisz.

Twoje poczucie własnej wartości nie będzie już w takim stopniu zależało od  tego, czy ktoś  w odpowiedzi na to co robisz, wykrzywia swoją twarz, przewraca oczami, robi miny, ciężko wzdycha a nawet podnosi głos. Te wszystkie rzeczy wcale nie muszą automatycznie prowadzić cię do myśli “jestem do niczego” równie dobrze możesz pomyśleć, że twój rozmówca dostał porażenia nerwu twarzowego – to Ty wybierasz co sobie pomyślisz.

Jeśli budujesz swoją wartość na udawaniu to dodajesz wartości temu co udajesz, a nie sobie

Nie udawaj takiej jaką nie jesteś, nie staraj się za wszelką cenę uzyskać akceptacji drugiej osoby. Nawet  jeśli udając dostaniesz ją, nie da Ci  to wiele bo od razu obudzi się lęk, co będzie jeśli prawda o Tobie się wyda. Szukaj prawdy o sobie w faktach ze swojego życia a nie w opiniach innych ludzi.

książka pewność siebie

 

 

Sięgnij po poradnik

 

 

 

grafika