Dlaczego stare zauroczenia i miłości wracają, choć już przeszły do przeszłości?
Przywiązanie do obrazu tego “Jedynego” bywa rodzajem ucieczki od tego, co w aktualnym związku nie gra.
Kiedy jest trudno, można zacząć oglądać się za siebie i fantazjować o związkach, które mogły być, ale nie były.

Im dalej od rozstania z dawną miłością, tym bardziej idealistyczny jej obraz może powstać w fantazji. Pojawia się tęsknota i żal, za niezrealizowanymi możliwościami.
To oglądanie się wstecz utrudnia budowanie czegoś tu i teraz – nie da się jechać do przodu patrząc cały czas we wsteczne lusterko

Jeanette

Witam.
Mam problem. Dla niektórych na pewno będzie to absurd, banał, jednakże dla mnie jest to poważna sprawa, która powoli doprowadza mnie do szału. Trzy lata temu rozstałam się z chłopakiem(pierwsza prawdziwa miłośc M). Po rozstaniu miałam kolejnego partnera…niestety M nie dał o sobie zapomniec, cały czas tkwił w mojej pamięci, co doprowadziło do rozstania z Krzysztofem(nie przeżyłam tego jakoś boleśnie,ponieważ nie kochałam go,to była po prostu pomyłka). Po drugim rozstaniu w końcu udało mi się jakoś pozbierac,niby zapomniec o M i znów ułożyłam sobie życie. Na początku szczęśliwa,zakochana,radosna, zawsze uśmiechnięta. Teraz…..wszystko się zmienilo… Co prawda jestem z chłopakiem, jednak czuję,że nic nie jest tak jak kiedyś. Zaczynam zastanawiac się co tak naprawdę do niego czuję(wcześniej takie coś nie miało miejsca),czy nadal chcę z nim byc itp….. A wszystko dlatego,że znów w moje myśli wdarł się M:( Wystarczyło tylko,że mi się przyśnił tak, że nie mogę o tym zapomniec. Nie chcę o nim myślec, chcę normalnie życ! Chcę kochac tak jak do tej pory,cieszyc się z tego co mam, móc docenic wszystko co robi dla mnie obecny chłopak,ale jak ja mam to wszystko zrobic kiedy M mi na to nie pozwala? Jak mam w końcu o nim zapomniec już na zawsze i nie dobijac siebie samej poprzez codzienne oglądanie jego zdjęc,jego samego i z dziewczyną:((? Pogodziłam się z tym,że już nigdy nie będziemy razem,więc dlaczego nie mogę zapomniec?:((( Bardzo proszę o pomoc. Chcę znów cieszyc się życiem, a nie ciągle chodzic smutna, zamyślona i przygnębiona…..Niech on na zawsze zniknie z mej pamięci,proszę….

kalinowska

Jeanette, poczytaj wpis Wciąż jestem sama i boję się, że tak już zostanie.
Tam jest trochę o tym, czemu służą takie „niemożliwe” miłości.
Tęsknota za M i pielęgnowanie pamięci o nim, czemuś służy. Być może stanowi swego rodzaju ucieczkę przed trudnościami, jakie nieuchronnie pojawiają się w związku.
Piszesz o tym, że pierwszy związek zakończył się z powodu pamięci o M, choć mówisz też, że ten związek, to była pomyłka i nie przeżyłaś tego specjalnie. Więc wygląda na to, że związek się rozpadł, bo był pomyłką, skoro tak, to dobrze, że się rozpadł. Nie ma sensu brnąć w coś, co nie jest dobre.
Drugi związek przeszedł z fazy zakochania i fascynacji w fazę stabilizacji. To zupełnie naturalna kolej rzeczy (piszę o tym w odpowiedzi dla @magic ).
Żaden związek nie przetrwa w tej postaci, w jakiej się zaczął, nie może się zatrzymać na tym etapie, chyba, że ludzie nie spędzają ze sobą czasu. Np. w relacjach przez internet to jest możliwe na długo. Ale taki związek zatrzymany we wczesnym stadium, nie osiągnie miłości i prawdziwego, głębokiego bycia razem. Dopiero, gdy się poznaje naprawdę drugą osobę, w różnych momentach, sytuacjach, wtedy dopiero można mówić o miłości drugiej osoby. Miłość nie jest jedynie porywem emocji, nieustającym zachwytem nad wspaniałością drugiej osoby – miłość to postawa. To rezygnacja z siebie dla drugiej osoby, czyli np. akceptacja czegoś, co się nie bardzo podoba. Na to jednak potrzeba czasu i wielu sytuacji, w tym też konfliktowych.

Na początku szczęśliwa, zakochana, radosna, zawsze uśmiechnięta. Teraz…..Wszystko się zmieniło… Co prawda jestem z chłopakiem, jednak czujże nic nie jest tak jak kiedyś? Zaczynam zastanawiać się co tak naprawdę do niego czuję(wcześniej takie coś nie miało miejsca),czy nadal chcę z nim być itp…..

Tak właśnie ma być, inaczej niż na początku, takie pytania mają się pojawiać, zastanawianie się nad tym, co jestem w stanie akceptować a co nie. Na ile spotykamy się w ważnych dla siebie kwestiach, a na ile się rozmijamy.
W związku już nie dominują entuzjastyczne emocje, jest to moment rozważania tego, co się ma w sobie, co dalej „z nami”. Tak się musi dziać. To są naturalne zmiany.

I właśnie w tym momencie, trudnych zmian, takiego wyhamowania w związku, pojawia się w śnie ON, – ponieważ ON jest teraz głównie w fantazjach, nie ma wad. Myślenie o nim, wspominanie, oglądanie zdjęć, odciąga Cię od trudnego momentu w związku, przenosisz uwagę na niego i wyobrażasz sobie, co z NIM byłoby możliwe… Tęsknisz za tym, bo związek, jaki masz w głowie nie przechodzi kryzysów, ani trudnych sytuacji, nie zmienia się w taki sposób, który mógłby postawić pod znakiem zapytania sensowność dalszego bycia razem. Ten wyimaginowany związek z M jest idealny, bo nie jest prawdziwy.
Napisałaś
Pogodziłam się z tym,że już nigdy nie będziemy razem,więc dlaczego nie mogę zapomniec?
Jeśli chcesz „zapomnieć” to odłóż zdjęcia, zmień trasę, którą chodzisz i na której go spotykasz, włóż swoją energię w utrzymywanie uwagi Tu i Teraz. Skup się na tym, co jest, a nie na tym, czego nie ma.

Jeanette

Dziękuję Pani bardzo. Nie myślałam,że tak mi Pani pomoże swoja odpowiedzią. Pójde za Pani radą i odłożę zdjęcia. Swoją uwagę w pełni postaram się skupic na obecnym związku. Mam nadzieję,że uda mi się wymazac z pamięci M. I powiem Pani jedno…M bardzo mnie kiedyś skrzywdził..Myśląc o tej krzywdzie zapominałam o tym co kiedyś między nami było. Teraz muszę życ teraźniejszością i przyszlością a nie przeszłością. Mam nadzieję,że wszystko się zmieni. Jeszcze raz bardzo dziękuję.

Od teraz ze swoimi problemami będę kierowała się do Pani a nie dusiła je w sobie.

Thalia

A ja mam troche inaczej, byłam ze wspaniałym Mezczyzna i po 4,5 roku pieknego związku i zaręczynach wszystko sie zburzyło tylko dlatego ze postanowilam po zwykłej kłotni pierwszy raz “dać mu szanse na wyciągnięcia reki” na przeprosiny, rozmowe cokolwiek, poniewaz za kazdym razem to ode mnie wychodzila inicjatywa przeprosin, rozmow i odpedzanaia zlych chmur. I mimo ze mieszkalismy ostatnie pol roku razem to nie dal rady nic napawic tylko postanowil sie wyprowadzic i tez tak zrobil, bylam w takim szoku ze nie potrafilam go zatrzymac, rozpłakałam sie i wyszłam z domu, kiedy słyszałam tak piekne slowa, jak kocham Cie, tesknie i NIGDY CIE NIE OPUSZCZE i czułam ze tak naprawde jest to byłam w niebie i dlatego nie potrafiłam pojąc jak On wogole mogł podjąc kroki by odemnie jednak odejsc zamiast ratowac cos co tyle lat budowalismy. Boze jak to bolało…a to byla tylko i wylacznie jego decyzja. Po 2 miesiacach napisal sms-a z podziekowaniami za te wspaniale lata, a ja bylam wciaz zła i załamana tym porzuceniem. Po kolejnych 3 miesiacach przyjechal z zagranicy gdzie mieszkal i pracowal, spotkalismy sie, a ja wciaz płakalam, czułam sie jakby mi ktos podeptal serce i wykopal za burte, bylismy w knajpce a ja wciaz plakałam, poszlismy do kina a ja wciaz płakałam. Przeprosil mnie,załowal tego co zrobil, nie przemyslał tego do konca wtedy i chcial wrocic ale pod warunkiem ze pojade z nim zagranice-niezgodzilam sie, miałam tutaj pewne zobowiazania finansowe, i ciagle czułam sie jak zbity pies, długo nie moglam pogodzic sie z tym co mi zrobil, pozegnalismy sie i wrocil zagranice sam. Po paru miesiacach napisałam mu smsa czy sa szanse ze kiedys bedziemy razem, ze cos nas polaczy-odpisal ze nie, ze mozemy byc tylko przyjaciolmi:( Od roku mam innego Cudownego Mężczyzne, Kocham go z wzajemnoscia, znow slysze słowa kocham Cie, tesknie i nigdy Cie nie opuszcze, boje sie ze kiedys znow usłysze Adie bez waznego powodu tak odniechcenia. I tu jest teraz problem, bo często napada mnie mysl o tamtym, czasem jest tak silna ze nie moge przestac przez pare dni. Zastanawiam sie co bybylo gdybym wtedy to jednak ja z nim pogadała i wszystko byloby wporzadku, czasem jak sie posprzeczam z Moim Obecnym Chłopakiem to myslami wracam do Mojej pierwszej Miłości i tesknie za nim jak BYK. Ciągle w myslach ich porownuje i widze jaka bylam glupia ze pozwolilam mu wtedy odejsc. Wiem ze nigdy nie wrocimy do siebie, podobno jego Nowa Dziewczyna jest z nim w ciazy a i On nie wroci do Polski, jest mu tam dobrze, nie mamy juz kontaktu, tylko te mysli mnie wykoncza, chcialabym przestac o nim myslec bo te nastroje moje psuja moj aktualny zwiazek, nie mowie mojemu Obecnemu Chlopakowi co mnie gnebi ani o czym mysle – wiadomo, nie chce niczego zepsuc ale nie umiem tego wyłaczyc, skonczylo sie cos pieknego i nie wroci, ale to nie takie proste zapomniec mimo ze mam innego ukochanego u boku :( (((( jak to zrobic?pewnie nie ma udanego przepisu.

kalinowska

@Thalia,
przeczytaj pytanie i odpowiedź Jeanette z 1.07, powyżej na tej stronie.
Opisałaś bardzo podobną sytuację – w momencie jakiegoś konfliktu, jakiejś trudności w związku, uciekasz w fantazję. Odrywasz się od tego co jest i zagłębiasz się w coś czego nie było i nie będzie.
To jest pułapka takie oglądanie się wstecz. Był moment na decyzję i podjęłaś ją z jakiś powodów. To nie był przypadek, że pozwoliłaś jemu zawalczyć o ten związek. Nie bez znaczenia było zapewne to, że inicjatywa wychodziła od Ciebie.
Potem gdy On chciał odkręcić swoje odejście, Ty nie chciałaś skorzystać z tej szansy ponownego bycia razem. Kto wie jakie trudności i krzaki znalazłyby się na waszej drodze.

Nikt tego nie wie i Ty też nie wiesz, więc możesz sobie dowolnie kształtować swoje wyobrażenie bycia razem z nim.
Porównujesz to, co masz realnie z tym, co sobie wymyślisz, z czymś co nie istnieje – nie dziwne, że realność wygląda blado, w porównaniu z fantazją.

Tym samym, podcinasz gałąź, na której siedzisz, bo wzbudzasz swoje niezadowolenie z tego co jest. Pozwalasz niezadowoleniu rozrastać się – to może działaś jak samospełniająca się przepowiednia, coś w stylu „już z nikim mi nie będzie tak dobrze, jakby mogło być z tamtym”. Udowodnisz sobie, że z innym nie możesz być szczęśliwa, choć to wcale nie musi być prawdą.

Tu nie chodzi, żeby zapomnieć o tym co było, to jest kawałek Twojej przeszłości, Twoje doświadczenie i nie ma sensu pozbywać się tego, to nie jest możliwe. Ale jest możliwe nie używać tej przeszłości do tworzenia historii nie prawdziwych – a tym właśnie jest myślenie, „co by to było gdyby…”
Poradzić sobie z tym można dość prosto, podejmując decyzję „skupię się na tym co jest teraz”, a także nastawiając się na rozwiązywanie problemów i konfliktów w związku (a nie uciekanie od nich w fantazję).
Można też zapanować nad swoimi myślami za pomocą dość prostych technik wywodzących się z nurtu NLP.

Thalia

Bardzo dziekuje za odpowiedz, mysle ze trzeba sie wziasc w garsc i tak jak Pani pisze-przestac fantazjowac tylko zyc tym co mam Tu o Teraz. wiem ze nie bedzie latwo ale sprobowac mozna:) Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam:)