W ostatnim czasie sporo osób pyta mnie o to, co zrobić, aby podwyższyć poczucie własnej wartości lub w ogóle skąd je wziąć. Postanowiłam więc wziąć “byka za rogi” i przyjrzeć się dokładniej temu poczuciu. Skąd się bierze i jak można je wzmacniać/budować.
W kolejnych wpisach opowiem Ci o kilku ciekawych rzeczach, jakie udało mi się odkryć. Między innymi odpowiem na pytanie, dlaczego afirmacje, jedno z podstawowych narzędzi, zalecanych przez speców od rozwoju osobistego, tak rzadko działają.
Zacznijmy od tego, czym jest poczucie własnej wartości.
Na ogół, mówimy o przejawach jego braku. Jest ono przywoływane jako powód, dla którego pojawiają się różnego rodzaju problemy natury psychologicznej – trudność w związkach, relacjach z ludźmi, w powstawaniu lęku, agresji, autoagresji, zależności od innych, uzależnień, zaburzeń odżywania, perfekcjonizmu, chronicznego niezadowolenia z życia. Jednak wyjaśnienie, że przyczyną naszych problemów jest brak poczucia własnej wartości nie daje zbyt wielkiego pola do odpowiedzi na pytanie, jak je sobie zrobić.
Nie na wiele, też, przydaje się wiedza, że poczucie to kształtuje się w dzieciństwie w relacji z rodzicami. To jest wartościowa wskazówka dla obecnych rodziców małych dzieci, ale dla kogoś, kto jako dorosłych chce poczuć swoją wartość jest to mało użyteczne.
W każdej rodzinie można znaleźć coś w zachowaniach rodziców, co mogło przyczynić się do braku poczucia własnej wartości dorosłego człowieka. Często są to rzeczywiste zaniedbania czy błędy ale bez względu na to jak to ocenimy, nie mamy możliwości zmiany tego co już się stało. Na szczęście, choć prawdą jest, że poczucie wartości kształtuje się w dzieciństwie w relacji z rodzicami, to prawdą jest też, to, że ono buduje się przez całe życie i jako dorośli sami stajemy się odpowiedzialni za swój rozwój.
Co zatem zrobić aby je mieć?
Jak zwykle w takich razach, gdy pytamy o sposób na coś – “co robić?”, “jak sobie poradzić?” musimy najpierw odpowiedzieć sobie bardzo dokładnie na pytanie jaki ma być efekt “tego robienia” o jakie właśnie pytamy.
Odpowiedź w rodzaju “będę mieć poczucie wartości” jest zbyt ogólna do tego aby móc znaleźć drogę dojścia do takiego celu. Czym jest dla Ciebie “poczucie własnej wartości” co się musi zmienić w Twojej codzienności co by pokazało Ci, że masz go teraz więcej?
Trochę Ci pomogę w odpowiedzi na to pytanie i powiem jak można rozumieć poczucie własnej wartości. Niestety nie ja wymyśliłam tak zgrabna i trafną definicję. Natrudził się nad nią N. Branden (doktor psychologii, terapeuta i filozof, autor “Psychology of Self-Esteem”)
Napisał on:
Poczucie własnej wartości do skłonność do doświadczania siebie jako osoby kompetentnej w zakresie stawiania czoła wyzwaniom przynoszonym przez życie, a także zasługującej na szczęście
Bardzo spodobała mi się ta definicja bo pozwala wyraźnie oddzielić to, co jest poczuciem własnej wartości od tego, co jest tylko chwilowym, dość powierzchownym zadowoleniem z siebie.
Osoba o niskim poczuciu własnej wartości będzie czasem czuć się silniej, bezpieczniej i bardziej wartościowo. Zazwyczaj jest to związane z jakimiś zewnętrznymi okolicznościami np. czyjąś pochwałą, zainteresowaniem, sukcesem. Są to jednak odczucia krótkotrwałe, ponieważ w głębi siebie osoba taka czuje się jak oszust. Czuje, że dostaje coś, co jej się w zasadzie nie należy.
Gdy patrzę na tę definicję poczucia własnej wartości, to przede wszystkim rzuca się w oczy i co w moim poczuciu jest właśnie początkiem budowania poczucia własnej wartości to owo doświadczanie siebie jako OSOBY.
Ludzie z niskim poczuciem wartości zadziwiająco mało wiedzą na swój temat. Kiedy się rozmawia z kimś takim można odnieść wrażenie, że lepiej się orientują w życiu otaczających ich ludzi niż w swoim własnym.
Są to osoby, które na pytanie co u CIEBIE słychać odpowiadają “mój mąż przestał pić” albo “dzieci skończyły studia”, albo “już nie wyrabiam bo ten chce tego, tamten potrzebuje tego, a jeszcze ktoś inny musi mieć tamto” Łatwiej im opowiadać o tym, czego chcą, potrzebują, myślą i przeżywają inni niż oni sami.
Rozmawiając z taką osobą, można odnieść wrażenie, że jest przezroczysta, że w relacjach z innymi w ogóle jej nie ma jako OSOBY, która również ma jakieś pragnienia, chcenia, myśli i emocje i one wcale nie muszą współgrać z tym, co przeżywają inni wokół.
Dlatego jeśli chcesz zbudować swoje poczucie wartości to zacznij od tego, aby zacząć traktować siebie jako OSOBĘ. Kogoś, kto, choć żyje z innymi jest od nich osobny.
Zacznij więc od poznania siebie.
A poznawanie siebie zacznij od poczucia siebie w tym momencie – wsłuchania się w swój oddech, w odczucia jakie płyną z Twojego ciała.
Dokończ lub przerwij na chwilę lekturę i poświęć dwie minuty na to aby dokładnie poczuć siebie. Jak ułożone jest Twoje ciało, czy jest ci wygodnie, które miejsca w Twoim ciele są napięte… poczuj te miejsca, które mają styczność z podłożem i poczuj świadomie nacisk jakie Ty wywierasz na nie. Zwiększ ten nacisk, oprzyj się silniej – jakie zmiany czujesz.
Kliknij, jeśli chcesz porozmawiać z psychologiem
Wracaj do tego ćwiczenia w różnych momentach, kiedy masz dwie –trzy minuty czasu, gdy czekasz na przystanku, gdy jedziesz tramwajem, gdy czekasz aż załaduje się komputer, albo zagotuje woda na herbatę.
W ciągu dnia masz bardzo dużo momentów, w których Twoja uwaga może zwrócić się ku Twojemu ciału, ky Twoim odczuciu i możesz zacząć budować większą świadomość siebie.
To jest pierwszy krok ku lepszemu poczuciu wartości ale nie ostatni. O następnych napiszę w kolejnych wpisach.
A, jeszcze na koniec przypomniałam sobie o tym, żeby wyjaśnić dlaczego afirmacje nie działają. To wynika właśnie z przytoczonej wyżej definicji poczucia własnej wartości – dopóki nie czujesz siebie jako osoby nie możesz też poczuć, tego, że możesz radzić sobie z życiem i że zasługujesz na dobro w postaci szczęścia, miłości, powodzenia i akceptacji.
Jeśli będziesz tylko powtarzać sobie “jestem wspaniała” albo “jestem super facetem” nie uwierzysz w to, nie odniesiesz tego do własnej osoby, ponieważ brakuje Ci świadomości siebie.
Dlatego przez następny tydzień zacznij ćwiczyć się w czuciu swojego ciała, oddechu, w uświadamianiu sobie, że jesteś osobą, odrębną od tego co Cię otacza.
Jeśli uważasz te wskazówki za przydatne podziel się tym odczuciem w komentarzach, a jeśli masz wątpliwości i czytasz to bez przekonania też podziel się swoim zdaniem poniżej. Bez względu na to jakie masz zdanie, wyrażanie go będzie również budować Twoje poczucie wartości (pod warunkiem, że wyrazisz to, co NAPRAWDĘ czujesz i myślisz)
Dziękuję za wskazówkę, na pewno zastosuję to ćwiczenie i zabieram się za kolejne wpisy! :)
Dziękuję. W tej chwili jeszcze nie wierze że to sie może udać, ale będę ćwiczyć bo chcę moc dać coś innym z siebie. A co mogę dać jeśli nie jestem ciekawą osobą..
Mea po prostu zmień kolejność i wyjdź w tym dawaniu innym nie od siebie, tylko od nich. Pytasz co możesz dać jeśli TY nie jesteś ciekawą osobą. Skupiasz się na sobie, swoim JA. Jaka jestem w oczach innych, co sobie myślą i takie tam…
Wiele się może zmienić jeśli wyjdziesz od tego, czego potrzebuje ten drugi człowiek. Bycie ciekawą osobą, może zaspokoić jakieś potrzeby np. rozrywki, ale przecież ludzie mają wiele różnych potrzeb.
Taką jedną dość powszechną potrzebą to jest czucie, że ktoś mnie słucha i zauważa. Słuchać i zauważać możesz będąc nawet nieskończenie nudną osobą. Potrzebujesz tylko nauczyć się czegoś co się nazywa aktywne słuchanie i w rozmowie skoncentrować się na drugim człowieku. Nie na tym jak on widzi CIEBIE, tylko czego ON potrzebuje, chce, co on ma Ci do powiedzenia.
Zaakceptuj swoje bycie nudną. Może dla Ciebie Ty jesteś nudna, ale ludzie sie bardzo różnią między sobą i dla kogoś możesz być interesująca. Nie oceniaj siebie za kogoś. Nie zgaduj tego co ma w głowie, zapytaj tylko “czy jest coś co mogę dla Ciebie zrobić?” albo “czego potrzebujesz?” a dopiero potem zastanawiaj się, czy możesz tej osobie coś dać.
Pani Elżbieto,
opierając się na swoim przykładzie – (od lat zmagam się z niską samooceną i wieczną samokrytyką), uważam że w budowaniu poczucia własnej wartości – uważność swojej osoby – czy samoświadomość siebie – to fundament – konieczny ekwipunek, by ruszyć w drogę. Z chwilą, gdy POCZUŁAM, że JA – TERAZ – TUTAJ – BĘDĄC I CZUJĄC TO CO ODCZUWAM – mogę zbudować czy rozbudować swoją wartość (uwaga: wcześniejsza wiedza – że to ode mnie wszystko zależy nic nie zdziałała). Dużo się mówi, że nasze życie jest w naszych rękach – że jesteśmy dyrektorami naszego życia – choć jest prawdziwa – na nic się zdaje, bez wewnętrznego odczucia tego. Szkoda, że wraz z informacją – “bądź dyrektorem własnego losu” nie podaje się wskazówki – jak wzbudzić w nas taką emocje. Tym bardziej dziękuję za wskazówki i czekam na dalsze rady. Pozdrawiam.
może wystarczy odczytać sformułowanie “bądź dyrektorem własnego losu” w ten sposób – znajdź przykłady w swoim życiu na to, że decydowałeś samodzielnie
A ja chciałabym dodać, że dla kogoś o niskim poczuciu wartości każdy dzień potrafi być walką – żeby się nie bać sięgnąć po szczęście, żeby uwierzyć, że dam radę, że jestem ładna, że mądrze mówię ,a nawet jeśli nie, to mam prawo popełniać błędy. Ja codziennie patrzę w lustro i próbuję zapomnieć, że we własnych oczach tak niewiele znaczę. Próbuję odsunąć czarne myśli, wierzyć w siebie bardziej, podbudowuję się- a to wyglądem, a to poszerzam kompetencje, ale wystarczy jedno potknięcie bym znowu zrozumiała ,że moja szklanka jest do połowy pusta.
Co ciekawe pochwała z obcych ust unosi mnie do gwiazd – czyjeś zdanie jest ważniejsze niż moje! To chore ! Wiem, że powinnam czuć się wartościowa jak każdy, ale ciągle myślę “nie zasługuje”. Trzymam kciuki za siebie i tych którzy też zmagają się z niską samooceną.
Mam pytanie. Być może ktoś będzie umiał na nie odpowiedziec. Nie chodzi o mnie. Zastanawia mnie, z jakiego powodu nauczyciel akademicki o ugruntowanym stażu dając studentowi (studentce) swoją publikację mówi: “Proszę ją zatrzymać, po raz pierwszy ktoś mnie poprosił o te wypociny”. I to nie przypadek ani nie figura retoryczna, bo wielokrotnie wcześniej podobne komentarze miały miejsce.
myśle że bede mówił „jestem super facetem” to mi pomoże
Post dość stary, ale postanowiłem napisać, może to ktoś jeszcze czyta…
Ja też się sobie dziwię, dlaczego nie widzę tego jaki jestem, jaki jestem dobry. To głupie uważać się za gorszego podczas, gdy wszyscy moi znajomi uważają inaczej. Biorą mnie za mądrego, przystojnego, pomysłowego człowieka, a ja im jakby nie wierzę? Może tu tkwi szkopuł? Może powinienem bardziej ufać innym ludziom i brać do siebie to co powiedzą, zwłaszcza że to same pozytywy.
“w głębi siebie osoba taka czuje się jak oszust. Czuje, że dostaje coś, co jej się w zasadzie nie należy.” – to zdanie szczególnie do mnie przemawia.
Tak, mam poczucie niskiej wartości. Wiem jednocześnie, że to zupełny absurd, ponieważ jestem atrakcyjna, mądra i niczego mi ogólnie nie brakuje (Czy to możliwe, aby mając świadomość jak bezpodstawne to jest, mieć jednak niskie zdanie o sobie?). Od każdego czuję się gorsza, a to, jak łatwo się domyśleć, utrudnia mi kontakty z ludźmi. Zawsze wybieram partnera, który nie grzeszy urodą, wywołując zdziwienie znajomych i rodziny. Bo pierwsze wrażenie jakie robię, to wrażenie dziewczyny, która może mieć każdego. A ja związuję się z kimś nie wartym zachodu, i nawet od niego czuję się gorsza (choć na szczęście po czasie się budzę). Owszem, są momenty gdy jest lepiej, i myślę wtedy że moja samoocena rośnie, ale, jak w zacytowanym wcześniej zdaniu – “są to jednak odczucia krótkotrwałe.” Chciałabym to zmienić, czuję że zabiera mi to życie, trwoni mój czas, moją młodość, bo wiem, że nie znajdę odpowiedniego mężczyzny, dopóki nie poczuję, że zasługuję na kogoś naprawdę wyjątkowego. Mam pewną wiedzę teoretyczną w zakresie budowania poczucia swojej wartości, ale mam wrażenie, że nie dotyka ona sedna. Mam tu na myśli różne ćwiczenia, typu “pod koniec dnia powiedz sobie, co dziś Ci się udało”. Nie wiem, to chyba na mnie nie działa. Ten problem wraca do mnie jak bumerang i nie pozwala na wykorzystanie mojego potencjału
Bardzo fajny artykuł… Udało mi się kilka fajnych informacji z niego wyciągnąć… :)
Bardzo dziękuję za ten artykuł. Właśnie mi uświadomiłaś jak bardzo moje poczucie niskiej wartości kieruje moim życiem i jak bardzo dotyczy mnie. Odważę się nawet powiedzieć, że zniszczyło mi życie.
jakoś nie dociera do mnie ten artykuł, afirmacje i te inne to brzmi jak jakiś buddyzm ?! co ma piernik do wiatraka ?
afirmacje to pozytywne zdania na swój temat zazwyczaj dobrze się sprawdza jeśli człowiek ma dobre zdania o sobie. Jednak z różnych powodów niektórym ludziom łatwiej przychodzi negatywne myślenie na swój temat i spontanicznie nie znajdują w swojej głowie niczego pozytywnego. Afirmacje są takim sposobem na zaimplementowanie sobie pozytywnych myśli, ale trzeba to zrobić umiejętnie.
Artykuł nie jest propagowaniem buddyzmu, tylko zachętą do poznania siebie (a dokładniej POCZUCIA samego siebie) w myśl idei że jak się czegoś nie zna, to trudno uznać to za wartość.
Podoba mi się artykuł, potrzebuje takich informacji. Zostałam porzucona przez męża, zostałam z dwójka dzieci, bez pracy, bez pieniedzy, sama.Muszę sie podnieść, dlatego szukam tu pomocy jak to zrobic.
Może to dziwnie zabrzmi, ale dokładnie takiej odpowiedzi szukałem. W sumie to afirmacje działały na mnie i na chwilowe działanie, ale w głębi siebie nie czułem że to co robię jest ze mnie. Dzisiaj doświadczyłem tego w klubie, moi koledzy zaczęli się dobrze bawić a ja po prostu nie mogłem, zauważyłem że często w takich miejscach udaje kogoś innego i nie potrafię wyluzować.
Dziękuję za wpis, przeczytam go jeszcze raz, a co tam! ;)
Witam.Przydatny artykul .Dziekuje .Jak to jest z tym poczuciem wartosci gdy nie ma sie pracy,partnera i in. Jak wtedy sobie pomoc? Pozdrawiam.
bardzo dobry artykuł ,brakowało mi czegoś takiego ,ponieważ ostatnio trochę się pogubiłem we własnej wartości .
Polecam każdemu kto ma dobrą umiejętność logicznego myślenia aby to przeczytał raz bądź kilka razy i wziął to do serca :)
Pozdrawiam .
Bardzo ciekawy artykuł w którym jest dużo prawdy. Mam niską samoocenę i nawet wizyty u psychologa, afirmacje nie pomagają. Każdy twierdzi, że jestem atrakcyjną kobietą a ja im nie wierzę. Wszystko mnie denerwuje, nic nie cieszy a ja sama jestem beznadziejna. Ale po tym artykule zrozumialam, ze najpierw muszę poczuć sama siebie, swoje ciało a dopiero później zacząć pracowac nad sobą. teraz wiem, że to ciało jest mną a nie sama psychika. Dziękuję za pomoc- mam nadzieję, że będzie ona bardzo owocna :) pozdrawiam
Bardzo mądrze opisane, postaram się zastosować do powyższych zasad.
Dziękuje i pozdrawiam.
Bardzo dobry i mądry artykuł, jednak obawiam się brak mi będzie motywacji by to robić:(Kiedyś miałam bardzo wysokie poczucie własnej wartości, obnizył je bardzo mój były chlopak. A przecież wcale nie jest taka głupiutka,w ręcz zawsze miałam sie za inteligentną i radzącą sobie osobę. teraz czuję się jak śmieć i dokladnie tak jak w artykule – totalnie siebie nie czuję:(
Dziękuję pięknie za ten przejrzysty wykład.serdeczności
fajne.musze to wyprubowac.poczucie wartosci-teggo zycze sobie i moim bliskim.kiedys myslalam ze ktos mi je zniszczyl ale czy majac je kiedykolwiek przedtem pozwolilabym na to?teraz wiem ze buduje cos czego nigdy nie mialam-wierze ze sie uda.
Gdy czytam słowa takie jak te naprawdę wierzę w siebie. Jestem w trakcie kursów na prawo jazdy, na które zdecydowałam się aby udowodnić mojemu chłopakowi i jego kolegom że kobieta potrafi. Niestety moje nastawienie było błędne bo przez to moje postępy nie są takie jak bym chciała. Próbowałam się zmotywować mówiąc “dasz radę, dobrze zaczęłaś, tylko popraw błędy” ale to nie działało (próbowałam się sama oszukać. Teraz wiem, że robię to przede wszystkim dla siebie i to jest mój cel!!! Tańczyć na bardzo wysokim poziomi nauczyłam się w 2 tyg, bo sama tego chciałam, a nie potrzebowałam!!!
Wielkie dzięki, super artykuł.Ja już od jakiegoś czasu pracuje nad poczuciem własnej wartości i wiem,że to nie jest takie łatwe.Ćwiczenie jest świetne, naprawdę pomaga tylko tak jak piszesz trzeba to robić w każdej wolnej chwili, ponieważ brak poczucia własnej wartości mieliśmy wpajane przez lata i nie da się tego odbudować w jeden dzień.Ale warto!!! Musimy być świadomymi ludźmi! Dzięki i pozdrawiam
Super, bardzo dziękuję, jeszcze nikt mi tego w taki sposób nie wytłumaczył! brak świadomości siebie! Myślę że to w końcu pierwszy pasujący klucz (pewnie jeden z wielu)do drzwi które muszę pootwierać aby poczuć się naprawdę wartościowym człowiekiem, bez względu na to co inni o mnie myślą i bez ciągłego zasługiwania, proszenia o miłość i akceptację innych. Zacznę od budowania świadomości siebie! Dziękuję.
dziękuję bardzo za artykuł, będę ćwiczyć skupianie uwagi na odczuciach płynących z mojego ciała i na byciu tu i teraz- podjęłam nową pracę i czuję się niepewnie i zagubiona. i chcę to zmienić. pozdrawiam! :)
ciekawy artykul ale czy poczucie wiekszej wartości nie spowoduje ze bedziemy ciągle stawiać na swoim i ze wszystkimi w kolo wojować o swoje racje ja jestem po terapi odwykowej teraz rozstaje sie z kobietom przez to ze wydaje mi sie ze jest nie szczesliwa z kims kto nie morze chodzic na imprezy gdzie sporzywa sie alkochol stosuje w zyciu program aa który naucza aby sie niczym nie przejmowac zbytni i wszytko olewac bo i ak zawsze jakos sie ulozy tyle ze u mnie to spowodowalo ze zrobilem sie za miekki kiedys zawsze walczylem o swoje ale teraz za spokojny jestem tyle ze tez pozbylem sie przeszkadzającego w sobie gniewu niewiem jak dalej postepowac wzniecic w sobie zlosc czy dalej za cene spokoju byc mamejom
Ciągłe wojowanie z wszystkimi dokoła i przymus stawiania na swoim jest domeną osób o niskim poczuciu własnej wartości. Kiedy człowiek ze sobą nie czuje się pewnie może wybrać wycofanie, zniknięcie innym z oczu albo wręcz przeciwnie może tworzyć sytuację w których nie ma miejsca na innych.
Piszesz “wydaje mi się” – może warto to sprawdzić i porozmawiać z tą kobietą o tym, jak bardzo ważne są dla niej imprezy alkoholowe. Czy ona rzeczywiście nie wyobraża sobie bez nich życia – jeśli to potwierdzi, to może rzeczywiście nie jest wam po drodze i warto się rozstać, ale też może okazać się, że te imprezy nie są dla niej aż tak ważne i jeśli by miała wybierać to może by wolała zrezygnować z imprez. Nie warto pozostawać w tej kwestii wyłącznie przy własnych domysłach.
To akurat nie jest prawdą – program AA nie uczy że wszystko i tak się zawsze ułoży, i żeby wszystko olewać. Uczy tylko tego, żeby nie wychodzić za bardzo w przyszłość i skupić się na tym co jest TU i TERAZ. Robić to co się ma robić dziś i nie myśleć zbyt daleko do przodu. Nie uczy olewania tylko świadomego wybierania, rozpoznawania na co się ma wpływ a wobec czego się jest bezsilnym i zajmowania się tym, co rzeczywiście jest możliwe do zrobienia.
Ja zdaję sobie z tego wszystkiego sprawę i dalej nie umiem sobie pomóc. Nawet moi znajomi już traktują mnie bez szacunku bo swoim przyzwoleniem wyraziłam na to zgodę. Wyszłam za mąż nieszczęśliwie i prowadzę nieszczęśliwe życie.
To trudne, ale pracowałem już z oddechem i wiem, że przynosi ona( ta praca) korzystne zmiany. Można wczuć się w siebie i zauważyć, ze stany są przemijalne. Jak się czuję? To zależy od chwili. W tej chwili czuję napięcie na twarzy, w sercu całkiem dobrze, a wokół pustka
zamierzam spróbować,
zobaczymy ;-)
Skąd ja to znam – “z ciebie to i tak nic nie będzie”, “do niczego się nie nadajesz”, “czego można oczekiwać po kimś, kto ma takiego ojca” … nie wiem ilu rodziców zdaje sobie sprawę, co robi własnym dzieciom takimi słowami… powtarzanymi jak mantrę dzień po dniu.
A potem, 30 lat później, jak mantrę trzeba sobie powtarzać – to nie prawda! Da się siebie przekonać?
bez kitu kiedyś ,takie doświadczenia bo w pracy wszystko niszczyłem każdy mnie nie lubił .patszałem i myślałem tylko o tym co robię ,o niczym innym, i z głupiego muła dało sie wyjść na ludzi!!
Witam :) Muszę Pani powiedzieć że to co Pani napisała to czysta prawda. Wiele z nas kobiet poświęca się dzieciom , mężowi robią wszystko dla innych nie zauważając siebie, ale tak nie można . Przekonałam się o tym że człowiek musi przede wszystkim widzieć i odczuwać samego siebie aby mógł dla innych wiele dobrego zrobić. Przede wszystkim trzeba często uśmiechać się do siebie to i inni będą się uśmiechać do nas, będą dla nas bardziej otwarci
Witam!Pani Elżbieto namawia Pani na komentarz i przedstawienie swoich refleksji oto i one:-)
Myślę, że największym powodem obniżonej samooceny jest brak “dopingu” ze strony rodziców. Mam żal do rodziców, że inne dzieci były lepsze,pilniejsze…nie dostrzegano we mnie i w moim rodzeństwie naszych atutów, indywidualnych cech.Ktoś zawsze był przed nami to nas deprymowało, obniżało nam loty kolokwialnie mówiąc-pisząc. To smutne ale teraz w dorosłym życiu to się odbija fatalnym skutkiem.
Kiedy teraz sama jestem rodzicem chwalę nawet najdrobniejsze osiągnięcia i co niesamowite,i najpiękniejsze to obserwuję ogromną radość w oczach moich synów(4 lata i 1,5 roku).Wiem że pomogę im czuć się silnym w tym czym się jest dobrym.Nie pozwolę na tą ciągłą gonitwę za kimś “wyidealizowanym”.Chcę wychować indywidualistów, a nie ślepców z bagażem kompleksów.pozdrawiam Joanna
Ciekawy wpis :) Praca nad sobą i pozytywne myślenie to podstawa! Pozdrawiam
Witam,
Czytałam ostatnio post o tym jak cieszyć się życiem. Było w nim opisane, żeby każdego dnia wykonując jakąś czynność , chodząc , jedząc , ćwicząc wczuwać się w to jak działa nasz organizm, jak odbiera bodźce zewnętrzne, słuchać oddechu i starać się nad nim zapanować itd. Spróbowałam to zastosować, dość ciekawe uczucie, kiedy w konkretnym momencie nie myśli się o niczym innym tylko o aktualnej chwili. Rozkoszowałam się smakiem obiadu , obserwowałam ludzi naokoło i uśmiechałam się sama do siebie – bardzo intensywne odczucia siebie i otoczenia. Polecam :) Uważam, że jest to mocno powiązane również z tym postem :)
Pozdrawiam
Polecam książkę autorstwa Nathaniela Brandena – “6 FILARÓW POCZUCIA WŁASNEJ WARTOŚCI” i wiele (jeśli nie wszystko) stanie się jasne.
Podpisuję się pod tym poleceniem – również cenię sobie tego autora. Jednak myślę, że nie wystarczy przeczytanie jednej książki. To co jest naprawdę pomocne to takie “zanurzenie się” w sposobie konstruktywnym sposobie myślenia a to można osiągnąć czytając wiele różnych materiałów, rozmawiając z innymi o tym, przymierzając się do takiego myślenia o sobie poprzez własną aktywność, eksperymentowanie z nowymi zachowaniami
Dziękuję, bardzo dobre wskazówki:)A można poprosić o więcej? Może coś o afirmacjach?
hmm.. poczucie własnej wartości.. zgodzę się,że “pierwsze” poczucie własnej wartości budują w nas RODZICE(oraz społeczeństwo w jakim dorastamy)akceptując nasze wady lub krytykując wszystko co nam się nie udaje. W przyszłości owocuje to pewnością siebie oraz odważnym podejściem do życia,wiarą we własne siły LUB strachem przed kolejnym dniem,niechęcią do życia,ciągłymi kompleksami(“co jest ze mną nie tak?”)obwinianiem siebie o DROBNE niepowodzenia,nie wspominając już o większych.. Takie zachowanie też niesie za sobą wiele konsekwencji. W przypadku pierwszej opcji człowiek jest zadowolony z siebie i potrafi doceniać drobnostki i cieszyć się z nich(itd.) zaś druga opcja dotyczyła kiedyś(w jakimś stopniu dalej) mnie, a konsekwencjami tego były problemy emocjonalne,nieradzenie sobie z uczuciami, zajadanie każdego niepowodzenia jak i radości. Najważniejsze jest to zrozumieć,zdać sobie sprawę skąd to się bierze i że naprawdę NIE MA RZECZY NIEMOŻLIWYCH i ćwiczyć,ćwiczyć,ćwiczyć nad samym sobą bo świat należy do nas,a szczęście jest na wyciągnięcie ręki…
Ciężka praca ale jej efektem będzie nasze nowe lepsze życie oraz prawdziwy i szczery uśmiech na twarzy. Pozdrawiam serdecznie:)
Zwykle traktuje takie prosby jako proby pozyskania sobie widowni swoich uczuc. Nie koniecznie do dialogu, ale do poszukiwania potwierdzenia.
Wazne by ktos sluchal, bo to skarb w dzisiejszym swiecie, gdzie kazdy nastawiony jest na gadanie. Nie znam Pani osobiscie, ale wierze w intencje. Zreszta jest Pani na mojej noworocznej liscie postanowien. :)
Witan, bardzo wartosciowy krok! swiadome doswiadczanie siebie jest bardzo odkrywcze i zaskakujace…czekam na kolejne wskazowki. Dziekuje:)
W krótkim czasie pojawiło się sporo waszych komentarzy, dlatego odpowiadam wg. kolejności pojawiania się:
@monika
droga do poczucia własnej wartości wiedzie przez przyjęcie z akceptacją różnych pojawiających się uczuć. Kiedy Ci smutno, że on nie napisał albo kiedy wpadasz w euforię bo on jest blisko akceptuj to i nie walcz ze swoimi emocjami. Człowiek o wysokim poczuciu wartości zgadza się na wszelkie uczucia jakie do niego przychodzą
@maria
Ten krok, skupiania przez chwilę swojej uwagi na sobie, to jest coś, co trzeba powtarzać tak aby stało się nawykiem, i aby z czasem nie wymagało zastanowienia. To buduje nawyk zauważania siebie. To ważne.
@Monika
piszesz: “Skupmy się na walorach a ukryjmy nasze wady”. Ukrywanie budzi automatycznie lęk przed ujawnieniem. To nie jest dobra droga do poczucia własnej wartości – lepiej jest zaakceptować fakt posiadania wady i zdecydować co z nią chcę zrobić. Czy jest to coś do natychmiastowej zmiany (w takim razie podjąć pracę nad zmianą), czy też jest to coś, co raczej się nie zmieni (wtedy zaakceptować fakt, że nie jest się istotą doskonałą i raczej dążyć do tej doskonałości, niż jej od siebie wymagać)
@seweryn
afirmacje działają, jak są prawdziwe i konkretne.
@Basia
trzymam kciuki za Twoje próby. Tylko pamiętaj, że zmiany pojawią się gdy będziesz to robić często tak aby stało się Twoim nawykiem. Twoją drugą naturą. Niedługo napiszę więcej o budowaniu poczucia własnej wartości.
@Rey
Do czego potrzebuję opinii czytelników? Hmm, aż korci mnie napisać, że do jakiś niecnych celów ;-) Po prostu nastawiam się w swoim działaniu na interakcję z innymi ludźmi a nie na wyłączne nadawanie. To co wydaje mi się interesujące to właśnie wymiana a nie sam wykład. Wydaje mi się, że to dość powszechne na blogach i że nie stanowię tu wyjątku. Ciekawa jestem skąd to pytanie?
Ma mysl wedruje miedzy swiadomoscia wlasnych slabosci a cudem zaistnienia tu i teraz.
Nurtuje mnie, do czego potrzebuje Pani naszych opinii?
zacznę, sprawdzę i zobaczę co dalej…:)
ta duzo w tym prawdy poczucie wlasnej wartosci mam czy nie?
musialby mi ktos odp.afirmacje bajera(tzn. super sprawa)polecam
Trzeba po prostu zaakceptować i uwierzyć w siebie.
Skupmy się na walorach a ukryjmy nasze wady.
Bardzo pozytywne słowa i czekam na kolejny wpis;)
pierwszy krok za mną czekam na następne , bo warto. :)
Witam,
Jestem bardzo wdzieczna za ta wskazowke i mam nadzieje, ze bedzie ich wiecej.
Wlasnie dzisiaj mialam kiepski dzien, od kilku dni nikt do mnie nie napisal, nie odezwal sie a zauwazylam, ze lepiej sie czuje ‘ lepiej zyje’ gdy odezwie sie do mnie pewnien chlopak,kiedy wiem ze jest zainteresowany. Wiem, ze to glupie ale niedawno zdalam sobie sprawe ze tak wlasnie jest, tak jakby moje szczescie od niego zalezalo, od tego czy sie odezwie czy nie…trudno mi to pojac, jest mi z tym zle, bo jak sie nie odzywa mam ‘dolek’ , a z problemem poczucia wartosci zamierzam walczyc, choc czasami wydaje mi sie to zbyt trudne, wiec tym bardziej jestem wdzieczna za ten artykul, bo jeden pojedynczy krok trudny sie nie wydaje. Dziekuje:)
Dziękuje za wskazówki , może jednak warto spróbować .