Znasz takie powiedzenie „jak sobie sam nie pomożesz, to nikt Ci nie pomoże”?
Jest w nim założenie, że sprawach natury psychicznej – takiej jak lęki, stres, emocje, konflikty w rodzinie czy w związku, sami musimy sobie radzić. Nikt nam do głowy nie wejdzie i nie będzie tam robił porządku.
Dodatkowo wprowadzanie kogoś w meandry naszych przekonań, lęków czy problemów jest dość trudne. Nie dość, że się trzeba przyznać do jakiejś słabości, to jeszcze kompletnie nie wiadomo, jak ten ktoś zareaguje i co z tą wiedzą zrobi.
Dlatego droga do zawodowych pomagaczy – różnego rodzaju terapeutów czy psychologów jest dość długa i często ludzie w ogóle rezygnują z tego typu pomocy
Wydaje się, że samodzielna praca nad sobą jest znacznie lepszym wyborem.
Jednak niestety nie jest to takie proste, bo trudno jest wymyślić samemu jak sobie pomóc.
Jeśli masz z czymś problem, to nie wynika on przecież z Twojego lenistwa czy niechęci do pracy nad sobą. Wzięcie się w garść, siła woli, to za mało aby sobie pomóc. Poradzić z czymś, z czym do tej pory nie mogłeś.
Masz problem nie dlatego, że chcesz ale dlatego, że nie masz pomysłu co z nim zrobić albo masz w sobie coś, co blokuje Twoje pomysły i nie wiesz co to jest.
Nie dostrzegasz jakiś możliwości czy swoich zasobów. Stoisz przed murem i nie widzisz przejścia dalej. Ogranicza Cię Twoja własna perspektywa, twój własny sposób myślenia i przeżywania różnych sytuacji.
Żeby coś się rzeczywiście zmieniło trzeba zmienić sposób myślenia, przeżywania i działania. Tylko jak masz to zmienić bazując tylko na sobie?
W oparciu o samego siebie wypracowałeś takie a nie inne zachowania, bez dodatku czegoś z zewnątrz nic innego nie wymyślisz.
Potrzebujesz jakiś nowych idei, nowych nawyków, nowego sposobu działania, aby doświadczyć zmiany i rozwiązać problemy, które Cię dziś zatrzymują.
Kontakt z psychologiem czy terapeutą jest bardzo mocnym źródłem nowych idei i pomysłów ale jak już powiedzieliśmy jest też trudny ze względu na ryzyko i wysokie koszty.
Z drugiej strony oparcie się na ogólno- dostępnych poradach z sieci czy poradników niewiele wnosi. Są to treści bardzo ogólne a często też ze sobą sprzeczne. Nie zawsze też udaje się przełożyć rady „dla każdego” na swoją własną sytuację.
Pomoc z internetu
I tu z pomocą przychodzi nam internet i bardzo specyficzny rodzaj kontaktu jaki dzięki niemu możemy uzyskać. Jest to kontakt dość anonimowy, łatwy do zainicjowania i łatwy do wycofania się, pozwalający na pozostanie w ukryciu. Jednocześnie jest to kontakt w którym można wejść w osobistą interakcję z drugim człowiekiem. Jeśli jest to psycholog czy terapeuta, to można tym samym korzystać z jego wiedzy i doświadczenia, uzyskać wskazówki czy inspiracje dokładnie dopasowane do indywidualnej sytuacji.
Przykładem takiego kontaktu, są prowadzone w tym momencie przeze mnie i innych psychologów z zespołu, internetowe warsztaty psychologiczne.
Polega to na tym, że w określonym wcześniej terminie wchodzisz na specjalną stronę internetową na której odbywa się transmisja. Na swoim ekranie widzisz prowadzącego i prezentację. Dowiadujesz się jak rozwiązać dany problem. Co możesz dokładnie zrobić, aby wzmocnić poczucie własnej wartości, zyskać więcej odwagi do działania, być wytrwałym, realizować swoje cele, bronić się przed niszczącą krytyką itp.
W czasie warsztatu masz kontakt z prowadzącym, pisząc swoje pytania i wnioski na czacie.
Po spotkaniu otrzymujesz materiały do samodzielnej pracy i dostęp do nagrania. Co jest bardzo użyteczne gdy nie masz możliwości uczestniczenia w warsztacie w terminie transmisji.
Materiały po warsztacie zawierają podsumowanie wszystkich treści i propozycje konkretnych ćwiczeń. Dzięki nim wiesz dokładnie co zrobić aby tę wiedzę wprowadzić w życie. Są instrukcją dla Ciebie, jak sobie pomóc.
Możesz je zrobić zupełnie samodzielnie albo skonsultować to z psychologiem. Nadal pozostajesz anonimowy a jednak uzyskujesz pomoc specjalisty.
Czy to coś zmienia?
Zobacz przykładową rozmowę z osobą konsultującą się po zrobieniu ćwiczenia na temat radzenia sobie z krytykiem wewnętrznym:
Ali: Fajny, mądry warsztat, od dawna zastanawiałam się jak to nazwać, to coś,ten głos, który słyszę 24/h./…/Wiem jak to coś wygląda, tzn wyobrażam go sobie, próbuję zacząć rozmowę, ale o dogadaniu się nie ma mowy, bo ja go nie znoszę, a on znalazł nowy sposób ,żeby mi dokopać, przypomina mi błędy młodości, z których nie jestem raczej dumna. Muszę przyznać odnosi sukcesy. Gdyby nie on……o wielu rzeczach już dawno zapomniałam,
Elżbieta Kalinowska: Krytyk Wewnętrzny to jest część naszego JA i z tego powodu warto z nim wchodzić w dialog, choć może to być trudne, kiedy ta część jest wyjątkowo silna i agresywna. Z tego co napisałaś wynika, że Twój Krytyk bardzo duże znaczenie nadaje tym błędom z przeszłości. Mówisz, że dawano byś już o tym zapomniała. A może jest jakiś powód, żeby o tym nie zapomnieć…
ali: To znowu ja. Chyba pierwszy raz w życiu postarałam się dogadać z moim krytykiem, ale było ciężko. Rano już usłyszałam -Widzisz jest niedziela, a ty znowu sama, nikt się tobą nie interesuje, i najważniejsze, SAMA JESTEŚ SOBIE WINNA, a praca od jutra to też znak zapytania, nikt nie dzwoni, więc nic z tego, Nie wiem skąd wzięłam siłę, może świadomość że przynajmniej psycholodzy wiedzą o co tu chodzi, ale odpowiedziałam że mam plan B, Tak jakby mój krytyk stracił grunt pod nogami, w każdym razie zadzwoniłam ja , jutro idę do pracy, Dzięki, nie sądziłam że to krytyk wewnętrzny zawładnął moimi myślami że (akurat w moim przypadku) kierował moim życiem, świadomość tego to już dużo. Trochę może to chaotyczne co piszę, ale widzę światełko w tunelu i może dam radę, może jeszcze uwierzę że warto żyć Wiem że to są małe kroczki, ja to wiem .
Elżbieta Kalinowska: cieszę się, że odezwałaś się powtórnie, po tym, jak udało Ci się wejść w dialog z Krytykiem Wewnętrznym. To jest mały krok do przodu, skoro potrafiłaś wytrącić swojego krytyka z agresywnego monologu./…/ Warto bardzo dokładnie zapamiętać to doświadczenie.
Ono jest dowodem na to, że nawet z taką agresywną postacią w sobie możesz sobie radzić, że możesz utrzymać kontrolę nad tym, co się dzieje w Twoim umyśle.
Może nie zawsze będzie się to udawało, ale spróbuj powtórzyć tę sytuację.
Jednocześnie w ten sposób uczysz się też radzić sobie z krytyką płynącą z zewnątrz./…/ Małymi krokami zajdziesz daleko.
Teraz coraz więcej rzeczy jest przez internet ale na moje jeśli chodzi o pomoc psychologa to dobra opcja bo ludzie jakoś społecznie myślą że pójście do psychologa to od razu psuje naszą reputacje i że stają się wśród społeczeństwa świrami, a tak nie jest. A w internecie gdzie można być anonimowym można komuś pomóc wyjść z jego problemów i dać trochę nadziei na lepsze jutro. Co na moje jest dobrym rozwiązaniem i pewnie wiele osób by wolała tak skorzystać z pomocy niżeli iść do psychologa i przypinać sobie wyimaginowaną plakietkę wariat.
zawsze jest ratunek wystarczy tylko tego chcieć :)
Bardzo interesujący post, bardzo mnie zaintrygował tytuł i uważam że jest sporo osób ktore powinny także go przeczytać
Świetny wpis, zawsze jest szansa żeby sobie pomóc, jak dla mnie naprawdę warto.
Super wpis, w dzisiejszych czasach uważam że należy wręcz takie tematy jak najczęściej poruszać.
Wpis sam w sobie rewelacyjny. Łatwo wywnioskować, że największe bariery, ograniczenia stawiamy przed sobą sami. Nawet tego nie wiedząc. My sami jesteśmy swoimi największymi wrogami.. ;) Pozdrawiam serdecznie! Czekam na więcej takich ciekawych wpisów!
Dokładnie. Czasami mamy wystarczająco chęci, siły woli, motywacji ale nie znamy sposobu poradzenia sobie z przeszkodą jaką jesteśmy często my sami. Wciągnął mnie bardzo ten wpis. sama prawda. Oby więcej takich!
Naprawdę mądry wpis. Praca nad sobą codziennie jest obowiązkowa. Bez świadomości, że jesteśmy coraz lepsi i coraz to więcej możemy ciężej jest osiągnąć szczęście ;)
Świetny blog :)
Pozdrawiam
Wracam na tego bloga bardzo często:) Świetne wpisy jak zawsze.
Świetny wpis, wszystko bardzo dobrze wyjaśnione, może się komuś przyda:)
Na początku mialo byc: ” mam problem odnośnie rozumienia pomocy”..
„Chciałbym się dowiedzieć jak Pani się do tego odnosi „
Mam problem odnosnie rozumienia i chyba dlatego jakos mam mieszane wrazenie odnosnie artykułu.
Pisze Pani, że „Tylko jak masz to zmienić bazując tylko na sobie?” Wydaje mi sie dosc ryzykowne twierdzenie, ze czlowiek nie moze sobie sam pomoc i ze jesli cjodzi o prawdziwa, trwla zmiane jestesmy skazani na psychologow lub innych ludzi. Nie o to chodzi, ze uwazam, ze inny czlowiek jest zbedny, ale, ze nie jest koniecznym warunkiem zmiany. Czlowiek przecież nigdy nie bazuje tylko na sobie, chyba, ze zyl odizolowany od ludzi przez cale zycie. Zawsze są jacys inni, ktorzy na nas mniej lub bardziej wpływają. Nawet w sumie postecie z telewizora na nas wpływają. Kwestia czy jest sie na to podatnym, otwartym. Wydaje mi sie, ze nawet w spotkaniu z psychologiem zostajemy w pewnym sensie sami i musimy sobie sami pomoc, nawet jesli jest psycholog.
Następnie pisze Pani „W oparciu o samego siebie wypracowałeś takie a nie inne zachowania, bez dodatku czegoś z zewnątrz nic innego nie wymyślisz.” Ok, ale ten dodatek z zewnatrz mozemy sobie sami dać również. Powie Pani może, ze przez schematy myśleniowe nie bylibysmy w stanie przyjąć tego co sami sobie dajemy, ale w spotkaniu z psychologiem nie jestesmy wolni od swoich schematow myslowych i to z nowu od nas samych zalezy czy pomoc bedzie pomocą. W innym wypadku, jesli dochodzimy do wniosku, ze sami sobie nie mozemy pomoc, to znaczy, ze musimy dokonac wiekszej zmiany moze, w pewnym sensie zaprzec sie siebie, dotychczasowego myslenia, bardziej zaufac czemus czemu sie wręcz nie ufa, w pewnym sensie nie ufac sobie, by odkryc innego siebie. To jest mozliwe. Na tym polega tez zmiana, ze podważa sie swoje wlasne mysli i czasem wystarczy o tym wiedzieć (sie dowiedziec, od kogos czasem). W tym wszystkim potrzebna jest chec pomocy sobie i wiara w to, ze jestesmy w stanie sobie pomoc. W sumie to wydaje mi się jedną z cech samodzielnosci.
Mowi Pani, ze informacje ogólnodostępne są zbyt ogolne. Ja spotkałam sie z kikoma psychologami, ktorzy zbyt ogolnie traktowali swoich klientow, lub wręcz sugerowali rzeczy, ktore nie byly prawdą. Nie jestem uprzedzona do psychologii, wrecz przeciwnie, ale do tej „niezbednosci” psychologa tak. Ostatnio oglądałam pewne video z konferencji TED gdzie Pani psycholog po latach pracy z klientami uznała, ze mylila sie przez te wszystkie lata traktujac stres jako wroga.Tak wiec przez te wszystkie lata mówiła klientom, że maja peoblem tam gdzie go nie ma, a tam gdzie byl, gonie widziała, a wszystko w formie psychologicznej pewnosci w trakcie coachingu (czyli zmieniania ludziom sposobu myslenia!, co ma chyba wielkie skutki, tylko z reguły nie odczuwalne dla psychologa, a dla jego pacjentow).
Mam jeszcze jedno pytanie. Gdyz ze strony kilku psychologow juz spotkałam się z niezgoda, co do bezpieczenstwa i zakresu odpowiedzialnosci w trakcie terapii przez internet. Osobiscie nie mam na ten temaz zdania kategorycznego,ale chcialabym jak Pani do tego sie odnosi.
Dziękuję z góry
Dorota
Pani Doroto, nie twierdzę, że kontakt z psychologiem czy psychoterapeutą jest „jedynym słusznym” sposobem nabywania nowych idei. Napisałam tylko, że kontakt z psychologiem jest bardzo mocnym źródłem – nie jedynym tylko mocnym.
Piszę, że potrzebujemy dostać coś z zewnątrz aby siebie zmienić.
Np. innym bardzo mocnym źródłem do zmiany może być osoba duchowna, lektura różnych mądrych książek nie koniecznie poradników.
Uważam też, że do zmiany przydaje się wiele źródeł, najlepiej spójnych ze sobą.
Jeśli podążamy w życiu jakimś torem i on nas prowadzi w jakieś mało sympatyczne miejsca, to potrzebujemy ten tor zmienić. Wybrać jakiś inny lepszy i dokonać życiowej zmiany.
Teraz w oparciu o samego siebie, nie jesteśmy w stanie wytworzyć wizji tego gdzie szukać tego innego toru i jak dokonać zmiany. Tu potrzebujemy pomysłu z zewnątrz i własnego doświadczenia. Ten pomysł można wyczytać w poradniku, ale to może okazać się za mało aby wcielić w życie coś nowego i żeby to działało. Można więc to co się wyczytało zestawić z innym źródłem – inną książką, innym człowiekiem.
Nie musi to być psycholog bo można sporo się nauczyć obserwując innych ludzi, rozmawiając z nimi jak doszli do efektów, które nas by interesowały w naszym życiu.
Tak na przykład działa wspólnota Anonimowych Alkoholików, która pomaga uzależnionym w budowaniu trzeźwego życia. Tam nie ma psychologów a pomoc jest realna. Jednak nie każdy potrafi z niej skorzystać, inni potrzebują terapii a jeszcze inni spędzają całe życie na eksperymentowaniu z piciem i czasem dochodzą do takich samych wniosków jak inni korzystający z pomocy.
Człowiek sam z siebie nie wiele może ale jak się wspiera na innych, właściwych osobach to wówczas jego możliwości znacząco rosną.
Pewnie, że można źle trafić i próbować się wpierać na kimś kto takim wsparciem nie jest.
To dotyczy zarówno psychologów, duchownych, nauczycieli czy przyjaciół. Sam dyplom i wykształcenie nie gwarantuje że ktoś nam pomoże.
Jednak to nadal nie zmienia postaci rzeczy, że potrzebujemy czegoś z zewnątrz aby się zmienić.
Dziękuję bardzo za te odpowiedź.